..... dużo ostatnio myślę ....wspominam ..... rozpamiętuję ..... faktycznie z tego co spotkalo mnie w życiu przez te kilkanaście lat wyszedlby niezly scenariusz do melodramatu ..... to co opisuję na blogu to tylko jakieś wycinki, fragmenty moich przemyśleń ..... ktoś kto wchodzi tu po raz pierwszy pewnie często zastanawia się o co tak naprawdę tu chodzi ...... tylko nieliczni ..... glównie ci, którzy są ze mną od początku tak do końca rozumieją pojawiające się notki .... ale tak naprawdę .... osób, które znają tą historię dokladnie, zliczylabym na palcach jednej ręki ....... Muszelka zasiala ziarno ...... "napisz o tym książkę" ....... ale to nie takie proste ..... chyba nawet boję się spróbować ....... od czego zacząć? ........ czy podolam takiemu wyzwaniu? .......... dalaś mi do myślenia Muszelko .......
Jeśli tylko czujesz, że chcesz, to pisz. Może Ci to wiele dać, możesz poznać na nowo dawne fakty, a raczej na nowo odkryć ich znaczenie w swoim życiu. Ja trzymam kciuki:)
Martyniu, jesli Ci to tak bardzo zapadło do serca i do umysłu, to znaczy, że warto spróbować. Nie musisz pisać kilku tomów. Wystarczy kilka rodziałów (na początek)...Skoro Twój blog cieszy się taką popularnością, to i ludzie, że tak powiem, off Internet, będą zainteresowani...:-) Na początek proponowałabym zebranie i przejrzenie wszystkich notek na blogu, potem ich poukładanie w "rozdziały", potem może ich rozwinięcie, uzupełnienie...itp. itd. Ale jak będziesz potrzebowała rady, sugestii, wiesz, gdzie mnie szukać...Całuski!
Ja już niczego nie rozpamiętuję. Kiedyś lubiłem wspominać dawne chwile, ale gdy w czasie jednej podróży w historię moich dni zobaczyłem jakie miałem kiedyś chujowe fryzury, zrobiło mi się tak przykro, że postanowiłem już nigdy nie wracać do przeszłości.
Nareszcie! Martyniu, myśl ile wlezie, ale niech Ci to nie przeszkadza w pisaniu, bo to niepokoi! W pisaniu na blogu, oczywiście. Jeżeli zajmiesz się książką i zaniedbasz nas, to Muszelka ma przerąbane. Pozdrawiam.
Dodaj komentarz