...... poprzednia notka wywolala trochę zamieszania ..... sama nie wiem czy dobrze zrobiam pisząc to na blogu .... On nie jest tak do końca zlym czlowiekiem ..... wiem, że mnie kocha (jakkolwiek tą milość pojmuje) wiem, że się stara - choć nie zawsze mu to wychodzi ..... bywa nieobliczalny i ma do perfekcji opanowane ranienie slowami ...... ale czy nie ma w tym trochę racji ...... nie jestem oddaną mu osobą a na to chyba liczyl wiążąc się ze mną ..... On też czuje się niespelniony w tym związku ...... ktoś mnie kiedyś zapytal: "dlaczego go bronisz? skoro jest taki dobry ...... to dlaczego masz kogoś innego?" ...... to nie jest kwestia tego jaki On jest ...... związek byl chory od samego początku ..... gdyby byl zdrowy a my bylibyśmy sobie bliscy, nie byloby miejsca dla kogoś trzeciego, nikt by się pomiędzy nas nie wcisnąl .....
A.
12 września 2003 o 11:54
wiesz... moim zdaniem "chory" zwiazek ma wiecej uczcuia niz ten "zdrowy"... gdy cos sie w chorym ulozy daje to o wiele wieksza przyjemnosc.. watrop zyc dla takich chwil... chociaz facet nie powinien tak sie odzywac do kobiety
Mówisz, że nie możesz myśleć tylko o sobie - ale nie możesz też myśleć o wszystkich prócz samej siebie.
69
11 września 2003 o 18:57
wiesz martyniu jakie mam podejscie do tego.......
dla mnie slowo jest slowem przysęga przysięgą a dziwka zawsze zostanie dziwką......myślę że brałas kiedyś ślub i cos tam przyżekałaś a podejrzewam że przed slubem było to samo co jest po
przeciez takie slowa jak jego rania, zabijaja wszystkie pozytywne uczucia, trudno to nazwac nawet ukladem, to Cie moze zameczyc, skad wiesz bys przegrala skoro nie podejmujesz walki? jestes silna wiem
"...poza tym .... rozpocząłby wojnę, którą napewno bym przegrała ....". Nie, Martyniu, nie. Tak nie wolno mówić, nie. Wciąż jeszcze słyszę te słowa, dokładnie takie same. Nie! Teraz przegrywasz!
Koles mnie wkurwil. I w ogole co to znaczy "machnac dziecko"? Jakbym mu machnela, to...
eNeN
11 września 2003 o 08:44
Fakt, faktem, że dosyć grubiańskie to było.
.......
11 września 2003 o 08:30
no właśnie, dlaczego go bronisz?
anarchysta
11 września 2003 o 08:26
Trudno zrozumieć obraz który ogląda się ze znacznej odległości, a najważniejsze szczegóły są zasłonięte. Ja nie rozumiem, ale ja oglądam to przez lornetkę...
Dodaj komentarz