.......
.......ten dziwny chlód ....wdzierający się każdym slowem, każdym gestem w zakamarki naszych dusz ....zdaje mu się, że mnie kocha ..... a tak naprawdę to On tylko chce się podobać, chce być kochany ..nie umiem już rozmawiać ...czasem nawet wydaje mi się, że chcę ...ale kiedy otwieram usta i spotykam się z atakiem ...widzę bezsens tej rozmowy i każdej następnej ........ potem stara się być mily ...na miarę obecnej sytuacji .... ale to już zbyteczne ........
....zastanawiam się czy u niego istnieje coś takiego jak poczucie winy .......... za wszystko co nieudane obwinia mnie ....próbuje wzbudzić we mnie to poczucie winy ...nawet za to, co mu się w życiu nie udalo ....... nie wprost , na zasadzie: dziurki nie zrobi a krew wypije ..... jest bardzo sprytny ......
...nie smucę się już ....... tylko bardzo mi zimno ...... tyle mam do zaofiarowania, tyle chcialabym dać ...czulych gestów i slów ...... tyle "przytulań" i uśmiechów ........ tyle radości każdego poranka ..spacerów, namiętności ....... ale to wszystko jak sztuczna szczęka ... na silę nie wlożysz jak nie pasuje do tego czlowieka.....
A co do notki... smutno mi. To rzeczywiście niesprawiedliwe (nawet nie umiem znaleźć odpowiedniego słowa).
Dodaj komentarz