........uśmiechem witam każdy dzień......... zapominając, że plakalam w nocy..............
agakarolewska
07 grudnia 2002 o 16:02
jak to mówi Ally McBeal-"Najbardziej w nowym dniu lubię to że jeszcze nie popełniłam w nim żadnych blędów"...czy jakośtak..
ja też wczoraj płakałam..ale rano (baaardzo rano) wstałam i ubrałam nowe skarpetki..czyste..heh majteczki i nowy usmiech na twarz
P. S. te majteczki chyba mogłam sobie darować..:)
anarchysta
07 grudnia 2002 o 12:00
A ja chciałbym wutać uśmiechem dzień.... a jednak nie umiem... moja twarz.... nie wyraża niczego... trak w nocy jak i w dzień..... PozdroofkA....
gdy wstaje rano...ide do laznieki...i patrze na siebie w lustro...i tak patrze i patrze...usmiecham sie do siebie i mysle ze dzisiaj polubie siebie...ale przy sniadaniu mi przechodzi...
a spuchnięte oczy przed lustrem....?prawdziwego płaczu się nie zapomina, on jest bez łez...trwa w środku nieprzerwanie, przypomina o sobie nagłym skurczem serca,głośnym przełknieciem śliny...
Jest chroniczny,jedyna korzyśc to oszczędność na chusteczkach higienicznych...
Dodaj komentarz