.......
....... lubię zapach swoich perfum .... do tego stopnia, że kiedy się nimi spryskuję ...uwalnia się coś w rodzaju motylków w brzuchu ...... bo jeszcze pamiętam, kiedy jemu się podobały ....... kiedy całował moje nadgarstki, zamykał oczy i mówił, że nic na świecie piękniej nie pachnie ....... to taki codzienny rytuał... taki afrodyzjak dla śpiącej kobiecości ... przebudzanej po porannym prysznicu ...... to nic, że potem ten zapach stapia się z dniem i już go nie czuję ...... przyzwyczajam się ....... ten ranek jest dla mnie bardzo ważny .......
....... stałam dziś w sklepie, czytając co tam na tonikach napisali ....... za plecami usłyszałam: czy jeszcze coś na świecie tak pachnie? ....... gdyby nie sklepowy wózek leżałabym wciśnięta w posadzkę ...... stał uśmiechnięty, nieznajomy pan ....... krótka wymiana zdań i uciekłam ..... w obawie, żeby nie powiedział czegoś więcej ...... żeby nie przypomniał, żeby potem nie bolało ...
Dodaj komentarz