......
... czasami chciałabym mieć w sobie coś z furiata i rzucić jakimś talerzem, trzasnąć drzwiami i pokrzyczeć sobie tak, żeby sąsiedzi nie mogli oglądać telewizji ... ale nic z tego ... siadam spokojnie przed komputerem albo zamykam się w łazience ... na brzegu wanny rozpatruję za i przeciw, tłumaczę własnej głowie czy aby na pewno mój żal jest uzasadniony .... jak tak już się tą cieknącą z kranu wodą pobawię, to potem długa kąpiel i wychodzę jak ten anioł bez skrzydeł .... uśmiechnięta nie do końca ... ale wyciszona i pachnąca ....
.... rzadko tu przeklinam ale właśnie łazienka zajęta i pozostał komputer .... tak mnie telefonicznie wkurwił, że zanim wróci postaram się nauczyć rzucać talerzami ..... i nie bedzie to cyrkowa żonglerka ....
Dodaj komentarz