...... wstalam rano, popatrzylam w lustro...... pogdalam jak czlowiek z czlowiekiem........ i postanowilam pozbierać resztki mojego czlowieczeństwa porozrzucane po podlodze, pozbieralam kawalki duszy, cząsteczki popękanego serca.......... wszystko polsklejalam.......... może niezbyt udanie......... kawalki są pouszczerbiane, nie wszystkie do siebie pasują...... i bolą jeszcze te miejsca lączenia.......... ale musialam to zrobić, bo jest parę osób, które kocham i bardzo chcialam aby chociaż one mialy normalne święta, aby nie musialy patrzeć jak staczam się poniżej poziomu ludzkiego funkcjonowania.......... i dlatego, że on zadzwonil........ i prosil mnie o to........ "bądź dla mnie uśmiechnięta......"
Tak, nie psuć świąt innym ... to też może być jakiś powód żeby się uśmiechnąć... Potrzebuję innego. Znów ta cholerna zet-ka puszcza Gawlińskiego!!! nie mam ochoty się uśmiechać!
jeśli prosił, to zrób to o co prosił...najważniejsze,że prosił...najwazniejsze,że jest...
najwazniejsze,że czeka....
najwazniejsze...to wszystko jest cholernie ważne...bo gdy tego nie ma...nie ma juz co zbierać z kawałków serca i cząsteczek duszy...
K_P
21 grudnia 2002 o 11:12
Siedze przed monitorem od pietnastu minut i zastanawiam sie co moglabym Ci napisac. Ja juz nie potrafie byc usmiechnieta. Moze dlatego, ze wszyscy, ktorych kocham sa tak daleko...?
Love doesn't exist.....
Dodaj komentarz