.......
......czytam dzisiaj, że lada dzień rozstrzygnie się konkurs na książkę … z całym szacunkiem ale czołówka mnie przeraża ...
…. koleżanka Małgosia była panienką średniej urody i na pierwszy rzut oka mało przyjemną …przy bliższym poznaniu znacznie zyskiwała, ale o tym przekonywali się tylko nieliczni … na ogół uważana była za gburowatą i jak wspominałam przeciętnej urody….
…. dyskoteki w szkole były dość dużym wydarzeniem … mimo, że tańczyć i owszem lubię, ale raczej nie przy muzyce puszczanej w tamtych czasach na dyskotekach, systematycznie się od nich wymawiałam …. tego razu postanowiłam jednak zajrzeć na szkolną aulę bo „pomiędzy” miała przygrywać kapela bluesowa, której członkami byli koledzy z klasy ….
….. przed odbył się mały damski spęd w mieszkaniu jednej z koleżanek, gdzie każda z osobna i wszystkie wspólnie próbowały poprawić swoją urodę popijając najtańszą nalewkę jaka stała na sklepowej półce ….
…. Małgosia oprócz wszystkich wymienionych wcześniej cech, miała jeszcze gust pierwsza klasa i garderobę sprzed kilku sezonów…. nie to, żebym się czepiała bo mnie specjalnie to nie przeszkadzało, ale stawało się zabawne, kiedy po raz kolejny kupowała za ciężkie pieniądze płaszcz typu: „ale to już było” przekonana, że to najnowszy krzyk mody w dodatku kompletnie rozmijający się z jej rozmiarem …. delikatne sugestie przyjmowała z oburzeniem, że i owszem, że jest piękny a ona w nim jeszcze piękniejsza….
…po pewnym czasie życzliwe przyjaciółki dały sobie spokój a Małgosia żyła w przeświadczeniu, że jest najlepiej i najmodniej ubraną dziewczyną w szkole …. w skrytości ducha trochę jej zazdrościłam tej pewności siebie, bo należę do tych, które kiedy ktoś im mówi, że są ładne zaskoczone biegną do lustra zerknąć czy aby nic się czasem nie zmieniło na lepsze ….
…. tak więc malowanie, przymierzanie i popijanie trwało bez końca i już zaczęłam mieć poważne obawy czy o własnych siłach dotrę a co gorsza czy zobaczę i usłyszę ….
… wytrzeźwiałam natychmiast, kiedy Małgosia przekroczyła próg mieszkania i uśmiechnięta obróciła się wokół własnej osi na paluszkach nóżki obutej w złoty bucik niczym Kopciuszek ….
- o Matko Boska – wyrwało się jednej z koleżanek- aleś się …(i tu padło mniej cenzuralne słowo)
…..oszczędzę szczegółów bo nie do takiego końca zmierzałam …. chodzi o to, że Małgosia była święcie przekonana, że jest „piękna niczym woń dojrzałych poziomek w słońcu”, jak to ktoś powiedział i że jej karnet na ten wieczór będzie usiany absztyfikantami jak dobry keks bakaliami …..
….jakież było jej rozczarowanie, kiedy samotnie przechadzała się po korytarzu w trakcie wolniejszych tańców, aby nie gnębić zbolałego serca widokiem przytulonych do siebie par ….
…. I tak było zawsze z Małgosią … nikomu by nie uwierzyła, nawet najlepszemu styliście …. potem rozczarowania i przykrości bo ci mniej delikatni potrafili dosadnie przywalić …. I ta Małgosia bardzo się starała, biegała po fryzjerach aby koniec końców zaprezentować fryzurę kobiety po pięćdziesiątce …. odwiedzała najlepsze sklepy i trzy razy do roku oczyszczała twarz u kosmetyczki …. i co z tego? ….. ale jednego wszyscy byliśmy pewni, że Małgosia nigdy ale to przenigdy nie wystartuje w konkursie piękności ….. bo poza wszystkim to mądra dziewczyna była ….. i wiedziała jakie progi są na jej nóżki obute w złote buciki ….
p.s. Kocham moja martynie:)
p.s. Kocham moja martynie:)
A tak nawiasem mówiąc: \"Kolejne etapy konkursu:
1. zgłoszenie bloga do konkursu
2. głosowanie sms-owe blogowiczów na wybrany blog- od 03.11.2004r.
3. wyłonienie zwycięzcy - najlepszego bloga
4. prace nad zwycięzkim blogiem!\"
Pkt.4 ---> \"zwycięzkim\".
Jakie założenie i ortografia, taki i \"zwycięzca\".
Może się uważała za dyktatorkę mody, a tu pospólstwo nie doceniało jej talentów!!
Dodaj komentarz