• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Martynia

Martynia

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • przyjaciólka
    • harley
  • śledzę ich losy
    • Ania
    • banshee
    • bmp
    • ciernista
    • cisza
    • codziejnik
    • elfica
    • eric
    • fanaberka
    • gdybym Ci powiedziała
    • gosia
    • Inna
    • iwcia
    • magic
    • naamah
    • okiem kobiety
    • sang
    • serducho
    • tatarak
    • wżsm
  • takie moje
    • Anna Jantar
    • Edward Stachura
    • Halina Poświatowska
    • Krystyna Janda
    • Mirosław Czyżykiewicz
    • Morcheeba
    • poema
    • Rafał Wojaczek
    • SDM

...........

Drzwi otworzył mi mężczyzna w tak zwanym wieku, kiedy to kobiety zaczynają tracić na urodzie a mężczyźni rozkwitać … w ogóle wyglądał mi na takiego, co to z wiekiem znacznie zyskuje … upewniła mnie w tym ślubna fotografia stojąca na komodzie w pokoju urządzonym w stylu Ludwika Filipa …

- Czego się Pani napije?

- Herbatę poproszę

- Nie proponowałem Pani wcześniej kanapek – powiedział rozbawiony swoim żartem, otworzył barek i szerokim gestem zwrócił uwagę na jego zawartość

- Dziękuję, ale jestem w pracy

- Pozwoli Pani, że ja się napiję- zapytał a ja przez chwilę faktycznie poczułam się jak w czasach Ludwika Filipa.

Czekałam tylko aż zdejmie marynarkę i ubierze błyszczący szlafroczek. To chyba już nie te lata i nawet wiek nie ten , ale jakoś bardzo mi ten szlafroczek pasował.

Po jakichś 20 minutach usłyszałam:

- Kotuś, ale takiego winka to nie piłaś, no musisz spróbować…

Po 30 minutach przyniósł jakieś orzeszki i ser pleśniowy, chyba nawet dwa gatunki, nie przyglądałam się za bardzo, żeby nie pomyślał, że jestem głodna … i tak dość usilnie próbował mnie częstować.

Starałam się jak najszybciej skończyć to, co zaczęłam, ale jego przerywniki i moje lekkie zdenerwowanie z małym rozbawieniem znacznie mi to utrudniały.

- Gdzie ty się słońce ukrywałaś, że ja cię nigdy na ulicy na spotkałem? Serka?

- Zapraszam Panią na weekend w góry…

O ile góry wydały mi się atrakcyjne o tyle łażenie po nich w jego towarzystwie dużo mniej, ale przemilczałam. Z resztą nie o łażenie mu chodziło, a o bardziej stacjonarną formę rozrywki.

Powoli kończyłam swoją pracę, kiedy przeprosił mnie na sekundę i wyszedł do sąsiedniego pokoju. Oczami wyobraźni zobaczyłam go w tym szlafroczku i  z lekka przerażona zaczęłam się pakować w dość szybkim tempie.

Wyszedł niby taki sam, ale inny ( dołożył krawat – przeszło mi przez głowę).

- W takim razie zapraszam Panią na kolację – powiedział tak stanowczo, że kiedy to usłyszałam  prawie się oplułam – i nie chce słyszeć  żadnej odmowy, zapraszam i już …

- Przykro mi, ale nie mogę się umawiać w pracy, to odgórnie zabronione – skłamałam jak z nut  i zaczęłam się modlić, aby nie poprosił o telefon do szefa …

- Żałuję, podniósł do ust moją rękę i zalotnie spojrzał mi w oczy, nieba bym ci kochana przychylił.

- Nie wątpię – powiedziałam a pomyślałam: ja takiego nieba nie chcę ...

- Pozwoli Pani jeszcze – złapał za astry stojące w wazonie, otworzył sąsiednie drzwi … pociągnął za koniec rolki papieru toaletowego i  owinął nim łodygi ….

- Żeby nie leciało – dodał z rozbrajającym uśmiechem – a ja umarłam:)))) …

wyszłam na klatkę, usiadłam na schodach i popłakałam się ze śmiechu ….

 

 

14 września 2005   Komentarze (20)
Nadzieja.
15 września 2005 o 10:48
komiczny dżentelmen ;)
mateut
14 września 2005 o 23:03
:)))tym papierem to mnie ujął;)
popielatka
14 września 2005 o 22:52
\"stacjonarna forma\" i pozostałe \"stylowe\" dodatki sprawiły ,że nie mogę przestać się:))))
belief
14 września 2005 o 19:40
sie prawdziwie romantyczny typ trafil ;)
korzenna
14 września 2005 o 16:43
i teraz każdy będzie się zastanawiał czym u licha się zajmujesz :D
Fanaberka do harley
14 września 2005 o 15:46
jedwabny... pewnie w kolorze hm......
:-)))))
sang-froid
14 września 2005 o 13:47
Wiesz, że on prawdobodobnie buchnął jakiś Twój osobisty fant i teraz go wącha?
bourricot
14 września 2005 o 13:24
to był mój starszy brat, zamiłowanie do Ludwika Filipa zostało nam po legii cudzoziemskiej (stąd mój francuski nick), przyznaję, że od czasu jak przeszedł na emeryturę, raniony w miejsce mocno wstydliwe, zwane przez płochliwe niewiasty ptaszkiem, lekko zdziwaczał i bez reszty zatracił się dla bardziej stacjonarnych form rozrywki jakimi są: gra w chińczyka własnoręcznie pomalowanymi łuskami od beretty i wspólne szydełkowanie na tarasach górskich hoteli, do czego nagabuje przygodnie napotkane Kobiety... brzydko się śmiać z bohatera... ale proszę się nie przejmować, za zasługi na polu walki ma duży rabat w kwiaciarni i papierniczym...
i naprawdę nie wiecie czym zajmuje się Martynia?, to wam powiem: domokrążnie wróży z ręki i fusów z zielonej herbaty, fakt, że dopiero się uczy na wróżkę dlatego zajmuje jej to sporo czasu więc musi się w trakcie posilać...
brat też kazał przekazać panu 69, że współczuje mu życiowych doświadczeń...
harley
14 września 2005 o 13:15
Szlafroczek, powiadasz...? ;-)))
InnaM
14 września 2005 o 13:00
No właśnie, Martyniu, kwestia Twojego zawodu jest intrygująca :)
96-->69
14 września 2005 o 12:54
nie chodzi o ilośc, tylko o jakość...
łp
14 września 2005 o 12:53
masz jakiś niebezpieczny zawod Martyniu :)
69
14 września 2005 o 12:39
wiesz mloda...coniektóre kobiety lubią starszych męzczyzn....jak juz malo mogą...:)
abs
14 września 2005 o 12:19
wow:D:D:D hmmm, usiłowałam się domyślić czym się zajmujesz. no i nie wiem!
kobieta zamężna
14 września 2005 o 11:21
hahaha urocze :)
ERRAD
14 września 2005 o 11:16
Astry w papierze toaletowym... Rany!!! A to Ci dopiero... :)
enigma
14 września 2005 o 11:12
pisz tak dalej...:)
o_t_e
14 września 2005 o 11:10
...to teraz zdradz mi ... coz za zawod uprawiasz?:>...
i.s.a.b.e.l.a
14 września 2005 o 10:55
Ale masz nerwy ze stali! Ja bym się popłakała przy papierze!
Julietta
14 września 2005 o 10:51
Hehehe \"ciekawie\" :D!!!!!!

Dodaj komentarz

Martynia | Blogi