.............
......podniosłam mu kiedyś rękawiczkę na poczcie – bardziej był zdziwiony niż wdzięczny .... czekał przed wejściem ...
- nie powiedziałaś, że mi spadła, tylko podniosłaś ....
..... śmiał się, że śnieg mi pachnie, że to niemożliwe .... poprosił abym mu pomogła wybrać prezent dla kobiety ... i o Niej mi opowiadał ...o samotności i spotkaniu, kiedy już słowo miłość było dla Niego równie egzotyczne jak oleander nerium ....
....że wciąż się poznają.... odkrywają ..... że czasem nawet wydaje mu się, że więcej o sobie nie wiedzą niż wiedzą ...... bo miłość to trzy czwarte ciekawości powtarzał za Casanovą ....
....zaraził mnie wtedy na jakiś czas .... taka chodząca bomba dobrej energii, wewnętrznego spokoju i jednocześnie szalonej radości ....
..... miłość to trzy czwarte ciekawości ..... usłyszałam dziś przypadkiem .... i samo mi się do siebie głośno powiedziało: to dobry znak jest .... i uśmiechnęłam się ..... po raz pierwszy od nie wiem jak dawna .....
wiem ze cale serce... i dlatego tak boli nawet male niewinne slowko, ktore uslyszane od kogo innego nie raniloby...
patrze po sobie.
[zamknęła za sobą drzwi, a na nich tabliczka: monogamia lewoskrętna ;)]
Dodaj komentarz