.............
....... ciepła noc, wino, namioty, las, jezioro i doborowe towarzystwo .... 10 metrów dalej cygański śpiew i gitary .... koło północy międzynarodowa integracja .... nawet kolega rasista polubił wesołych grajków o ciemnej karnacji .... przysiadł się do mnie taki wypisz wymaluj z okładki pisma dla kobiet ... nie powiem ...inteligentnie uroczy i uroczo błyskotliwy, o imieniu Deneo .... po drugiej umiałam już liczyć po cygańsku a około czwartej krzyczał, że mnie porwie ... na nic zdawały się tłumaczenia, że moja kultura odbiega trochę od ichnej ... tak co wieczór przychodzili, przynosili świetne wino, opowiadali naprawdę pasjonujące historie, śpiewali ... któregoś ranka klęczał przed namiotem z pierścionkiem w ręku ... chyba nawet złotym .... nie wiem czy kupił gdzieś czy ukradł, jak przeszło mi przez głowę (z całym szacunkiem) .... towarzystwo miało przednią zabawę ale ja zaczynałam się lekko niepokoić .... na tyle, że udało mi się je przekonać do zmiany miejsca biwakowania ....
....po jakimś czasie oglądałam w telewizji program o kulturze cygańskiej ... oczy zrobiły mi się dwa razy większe kiedy na tle prawie pałacu zobaczyłam Deneo .... okazał się być synem jednego z najbogatszych Cyganów z Mławy ...
... przez moment nawet pożałowałam, na wspomnienie swojego debetu i że mu wtedy nie uwierzyłam, kiedy mówił, że mnie ozłoci .....
O dziwo, też znam.
Tylko dla odmiany ja w jednym takim prawie zakochałam się.
Prawie, bo w porę dowiedziałam się, że jest już żonaty.
A dokładniej ma swoją kobietę.
Dodaj komentarz