• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Martynia

Martynia

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • przyjaciólka
    • harley
  • śledzę ich losy
    • Ania
    • banshee
    • bmp
    • ciernista
    • cisza
    • codziejnik
    • elfica
    • eric
    • fanaberka
    • gdybym Ci powiedziała
    • gosia
    • Inna
    • iwcia
    • magic
    • naamah
    • okiem kobiety
    • sang
    • serducho
    • tatarak
    • wżsm
  • takie moje
    • Anna Jantar
    • Edward Stachura
    • Halina Poświatowska
    • Krystyna Janda
    • Mirosław Czyżykiewicz
    • Morcheeba
    • poema
    • Rafał Wojaczek
    • SDM

..............

..........jakoś specjalnie mi te upały nie przeszkadzają ... ciepłolubna jestem bardzo .... lato ma być latem a zima zimą ... wtedy lubię jak śniegu po pachy i mróz skrzypi pod nogami ...

.... lato to zawsze były ziemniaki z koperkiem u babci i zsiadłe mleko ... to żniwa i kostki podrapane bo się po jakimś rżysku biegało ...... w samych majtkach prawie ... to były włosy nieuczesane i opalone policzki ......... pamiętam taki charakterystyczny zapach poranka, kiedy prosto z łóżka wychodziło się na podwórko, żeby się z psem przywitać ... albo poszukać babci, która się gdzieś "w obejściu" kręciła ... pamiętam długie rozmowy ... kiedy obierała ziemniaki ... pieliła w ogródku .... kiedy wieczorem wyciągałam jej wsuwki z wielkiego koka ...... czasami żal, że nie można w życiu wrócić ....... jeszcze raz posmakować, powąchać ... a jeszcze lepiej byłoby naprawić, poprzestawiać ........... dobrze, że chociaż można zacząć wszystko od nowa, splunąć przez lewe ramię i spróbować ........

.... unikam takich retrospekcji ... takich „pułkowników” mojej wewnętrznej kinematografii ................... bo tęsknię .... ale dziś noc taka była piękna ......gorąca .... i tęskna .... się zebrało .... drodzy Państwo .... się zebrało ....

 

27 lipca 2006   Komentarze (13)
mateut
28 lipca 2006 o 21:56
fajno napisałaś :)
DonMario
28 lipca 2006 o 17:51
no tak, te duszenie kota pod płotem, sikanie na żaby, przydeptywanie gołą stupką glizd i bieganie z gołym pisiorkiem po trawie , to były czasy.
martynia->heartland
27 lipca 2006 o 20:57
...się pakuję;)....
heartland
27 lipca 2006 o 19:43
Nie ma czego żałować i się roztkwilać. No, może z wyjątkiem utray tej dziecinnej sprawności pozwalała po efektownym wypieprzeniu się na rowerze albo glebnięciu z drzewa otrzepać się i pójść dalej bez żadnych dokuczliwości zewnetrznych. Teraz jak zawadzę w pośpiechu o biurko potem mam wszystkie barwy tęczy na udzie...
jasna_dziewczynka
27 lipca 2006 o 19:24
mała martynia w samych majtkach prawie ;-)
BanShee
27 lipca 2006 o 18:47
a mnie zawsze ciekawiło co ludzie na wsi robią tak od rana...
zielone.okulary
27 lipca 2006 o 15:56
beztroska... niewzruszona wiara w świat... zachwyt i kolorowa ciekawość... czas kiedy patrzy sie jedynie przed siebie... retrospekcja przylgnęła do dorosłości... może w tym cały ambaras?;)
harley
27 lipca 2006 o 12:37
Pozwolisz, że zacznę komentarz od \"a ja\"? ;-)
Też biegałam po rżysku i pies był, zapachy i smaki, jednak dzieciństwo uważam za najgorszy okres w życiu człowieka. Miło posłuchać sympatycznych wspomnień, dla mnie to jednak samotność, chyba największa jakiej doświadczyłam. Może dlatego, że nauczyłam się, czy raczej obłaskawiłam ja troszkę i tamta wydaje się większa?

Splunęłam, wiesz o tym doskonale. Drugi raz zrobiłabym to samo. To tak na potwierdzenie, że można, ale takie plucie zawsze jest na własny rachunek, nikt nie zapłaci za plującego.

Samotność, może była mi przeznaczona już jako płowej jak len kilkulatce? ;-)
iwcia_iwon
27 lipca 2006 o 12:12
jak się zbierze to nie da rady... a jak miałam 8 lat to z tatą pojechaliśmy nad Balaton, to były najwspanialsze 2 tygodnie w dzieciństwie
kobieta zamężna
27 lipca 2006 o 11:57
kąpiele w ziarnie przenicy i kanapki ze smalcem i pomidorem nagrzanym w słońcu, że zapach aż wiercił w nosie... to miało smak...
pia
27 lipca 2006 o 11:18
ziemniaki z koperkiem bez jajka sadzonego?;)a jak się biega po rżysku to trzeba nóżki ciągnąć za sobą, droga pani, to się nie podrapią;)
to zaczyananie od nowa mnie bardzo zaintrygowało... i spluwanie;)
calaja
27 lipca 2006 o 10:41
te mam takie zapachy dziecinstwa, chyba kazdy je ma. Dlatego uwielbiam kompot z truskawek, zapach siana i dymu z ogniska.
Mruczanka
27 lipca 2006 o 09:54
mam takie podobne wspomnienia w sercu i Ty je Martyniu tak czesto przywo£ujesz tymi w£asciwymi s£owami.

Dodaj komentarz

Martynia | Blogi