• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Martynia

Martynia

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • przyjaciólka
    • harley
  • śledzę ich losy
    • Ania
    • banshee
    • bmp
    • ciernista
    • cisza
    • codziejnik
    • elfica
    • eric
    • fanaberka
    • gdybym Ci powiedziała
    • gosia
    • Inna
    • iwcia
    • magic
    • naamah
    • okiem kobiety
    • sang
    • serducho
    • tatarak
    • wżsm
  • takie moje
    • Anna Jantar
    • Edward Stachura
    • Halina Poświatowska
    • Krystyna Janda
    • Mirosław Czyżykiewicz
    • Morcheeba
    • poema
    • Rafał Wojaczek
    • SDM

..............

........lubię zapach ciała latem ...inaczej pachnie niż zimą czy jesienią ...

...byłam dziś na pewnej działce, zrywałam piwonie, goździki, szczaw i koperek (tu się do Harley uśmiecham;) ... wszystko pachnie ... właśnie latem ...

..a ciało pachnie tak, że wtulam się w swoje zgięcie pomiędzy ramieniem a przedramieniem (pojęcia nie mam czy tak to się fachowo nazywa, ale przy odrobinie wyobraźni, każdy się domyśli o co chodzi) ..... i za każdym razem zjawia się jakaś tęsknota ... jak zimą, czy jesienią za latem...

...taka niewykorzystana się czuję ... jak plastikowa butelka wyrzucona do kosza ... mająca nadzieję, na zamknięty obieg produkcyjny ...

 

 

07 czerwca 2007   Komentarze (5)
opal
11 czerwca 2007 o 00:08
lawenda, lawenda, czekam na prawdziwe lato i lawendowe pole u sąsiadów moich rodziców. I potem juz wylko wdychać, wdychać, wdychać.... ja chyba rzeczywiście jestem jakaś dziwna martyniu.... ;)
zmieniona...
09 czerwca 2007 o 13:58
jestem spaczona..po pierwsze czytam właśnie \"pachnidło\", gdzie przez całą książkę przypominają, że \"kobieca płeć pachnie rybą, męska zaś zjełczałym serem\"...poza tym zbyt często w tę piękną pogodę jeżdżę zbyt zatłoczonymi środkami publicznego transportu.. dlatego wybacz mi moje spaczenie i dziwne skojarzenia związane z pierwszym zdaniem;) udanego bezbutelkowego ogródkowania tudzież napełnienia butelki :) cmokas
w_ż_s_m
08 czerwca 2007 o 12:16
ja jestem jak wstrząśnięta-gazowana-jeszcze-nie-odkręcona. kombinuje, ze za kilka...nascie cośtam bedę się czuła jak opróżniona, wyrzucona. chyba tak ma być, co nie? pozdrawiam.
BanShee
08 czerwca 2007 o 10:18
skóra panchnie słońcem - nie wiem jak to wyjasnić..
harley
07 czerwca 2007 o 23:04
Szczęśliwie zaznaczyłaś, że do kosza, bo z niego można trafić do jakiejś sortowni i przerobią na coś. Gorzej gdybyś sie czyła jak butelka porzucona w lesie - dziesiątki lat leżenia i nic. Ale sądzę, że chodziło Ci raczej o ponowne napełnienie, a nie utylizację ;) O zapachu lepiej pomilczę boś mi pobudziła co nieco...

Dodaj komentarz

Martynia | Blogi