.......
...było tak ... ... zdrowy rozsądek kazał zamknąć drzwi ... jego zdrowy rozsądek ... ja mam go znacznie mniej ....
... i przysłał życzenia ....
„kupowałem ostatnio taki sam makaron...
w choinki i gwiazdki...
kolorowy...
podnosiłem ostatnio leżącego przy łóżku misia ....
nadal mówię do wszystkich psów na osiedlu...
nie tylko ostatnio...
i może znów będę w niedzielę malował bombkę...
jesteś w drobiazgach...
nawet kiedy nie ma Cię w sieci...”
... wtedy napisałam, że najbardziej mi go brakuje właśnie wtedy, kiedy się odzywa .... bo gdy milczał tęskniłam jakoś inaczej, spokojniej ....
... i znowu jego zdrowy rozsądek powiedział .... „dlatego lepiej się nie odzywać”....
... do końca życia święta będą mi się z nim kojarzyć ... nie tak jak zapach pomarańczy czy świerku .... jak ? może kiedyś będę potrafiła odpowiedzieć sobie na to pytanie ... zawsze będzie wracał .....
Czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal, jedno z prawdziwszych powiedzeń.
bez względu na wszystko jaki był i co robił.. kochałam go i kochać bedę, ale już sentymentalnie..
jednak wierze, ze gdyby mnie teraz gdzieś porwał, bylibyśmy szczęśliwi..
Dodaj komentarz