..................., Martynia

.... Dzień Ojca w tym roku nie był pierwszym przez niego obchodzonym;)... słychać było w Waszych miastach jak mi kamień z serca spadł?.....

martynia

26 czerwca 2008 o 13:32

... podgadywał parę razy, niby żartem ... tyle, że trochę by nam to teraz skomplikowało życie ... i ja raczej wykluczam taką ewentualność ...

mama-i-ja

26 czerwca 2008 o 13:00

rąbnęło jak nie wiem ;)
Ale ON pewnie by chciał....

martynia

26 czerwca 2008 o 12:09

...no co Ty Sheryllka?;) ... notkę wcześniej chyba pisałam o strachu i porannych, urojonych mdłościach;)...

sheryll

25 czerwca 2008 o 16:57

A ja nie wiem o co chodzi... ciemna masa jestem

iwcia-iwon

25 czerwca 2008 o 15:34

ale mnie w ustach zaschło.. nie mam jak wypluć.. siła wyższa

martynia

25 czerwca 2008 o 15:07

...Iwcia...wypluj to słowo!;)...

iwcia-iwon

25 czerwca 2008 o 14:58

było słychać...
niemniej jednak co się odwlecze to nie uciecze

cisza

25 czerwca 2008 o 14:30

Hmmm... prawdę mówiąc, to się cieszę, że spadł ci ten kamień z serca.

maddalena

25 czerwca 2008 o 13:48

naprawdę spadł....?... ;-)

gosik22

25 czerwca 2008 o 11:42

no wlasnie slyszalam jakis grzmot...teraz juz wiem co to bylo:))

Eric

25 czerwca 2008 o 11:28

Ale za rok wypadałoby, żeby już obchodził ;)