...boję się nawet wspomnień ...boję się myślenia o tobie .... uciekam od obrazów przeszlości ...uciekam od wciąż powracającej przed oczy twojej twarzy ..... staram się jak najmniej ranić obolalą duszę ... tylko dlaczego to takie trudne ... wszędzie czuję twój zapach ...... slyszę glos ....śmiech ....... lzy już plyną bezwiednie nie pytając nawet czy moga plynąć ...... czy nikt nie patrzy .... tracę kontrolę nad tak dobrze dopracowaną do tej pory strategią postępowania .....nie panuję nad emocjami ....... jeszcze wyplątuję się umiejętnie odpowiadając na pytanie ..... "dlaczego placzesz?" ..... ale jak dlugo jeszcze dam radę dĄwigać ciężar ponad moje sily ...... kiedyś muszę upaść, zalamać się ....... jestem tylko czlowiekiem ....... teraz kadzidelko i "Winter" Tori Amos ... dziś już chyba dziesiąty raz ... plynę dalej ... z prądem ciężar wydaje się lżejszy .......
nie musisz upadać...dla mnie powinnaś zacząc podnosić się...
anarchy
21 kwietnia 2003 o 20:22
Ech....
Zakochałem się...[?!]... (musiałem się tym z kimś podzielić)
........
21 kwietnia 2003 o 17:36
kiedy to przeczytałem poczułem dziwny ciężar, w sercu, coś dławi w gardle, ty i ten ciężar, to do siebie nie pasuje, jak zdjąć go choć trochę z twoich ramion?
Zakochałem się...[?!]... (musiałem się tym z kimś podzielić)
Dodaj komentarz