.............
…nie czuję się najlepiej … bardzo za nim tęsknię … tak, że stale chce mi się ryczeć … nie widziałam go już ponad tydzień i nie zobaczę w ciągu następnego ….wyjechał … mało mi go …bardzo mało … dzwoni co jakiś czas ale to nie pomaga … a po każdym telefonie oczy mokre …
… tracę wiarę w sens tego co robię …. czuję się taka beznadziejna …zmęczona, brzydka i niewiele warta … warta tylko tego aby tu tkwić i posłusznie chylić głowę przed tym co los zgotował …
nadrabiam zaległości.
chyba się uodporniłam. chyba już mogę :)
Martyniu, nie trac wiary! nie nie.
Trzymac sie dzielnie i nie watpic w to co sluszne, bo bedziemy po dupie lac! :)
Dodaj komentarz