...........
Kilka dni temu dzwonił K. Chwilę potem młodsza córka zapytała kto dzwonił, odpowiedziałam, że koleżanka. Potem poprosiła mnie o wysłanie smsa z mojego telefonu do koleżanki i chyba zerknęła na połączenia. Nie wiem czy mój jeszcze mąż jakoś pociągnął ją za język czy sama nieświadomie mu powiedziała, kto do mnie dzwonił.
Następnego dnia rano mąż zapytał kim jest pan K. Mówię, że to ten, który ze mną wywiady robił i dlaczego pyta? Zaczął coś kręcić, że chyba słyszał kilka dni jak z nim rozmawiałam, że tak skojarzył, że to ten facet.
Nie mógł słyszeć, więc się domyśliłam, że to córka go olśniła. Więc mówię, że nie dzwonił kilka dni temu ale wczoraj i że chciał jakieś informacje z mojej branży.
Któregoś wieczora w kolejnej jego scenie pomiędzy innymi kochankami wymienianymi przez niego, których posiadam …między innymi „Ci z Internetu”, padło nazwisko K. Olałam.
Wczoraj sprzątał szufladę. Znalazł jakieś stare bilingi z sierpnia. Wyczekał do momentu kiedy położyłam się do łóżka. Zapytał: Nadal twierdzisz, że pan K. nic dla Ciebie nie znaczy? Dzwoniłaś do niego o pierwszej w nocy, kiedy mnie nie było w domu w sierpniu. I wyjął ze spodni biling. Chciał wybrać numer, żeby sprawdzić kto odbierze, ale mu delikatnie wyjęłam kartkę z rąk i wyrzuciłam do kibla. Powiedziałam, że nie będzie po nocach nękał moich znajomych i mi obciachu robił. Wiedziałam już, że nie ma pewności do kogo numer należy skoro chciał sprawdzić. Potem pierdolenie jak zwykle, więc się powtarzać nie będę. Z nowości to: „ładnie się działo za moimi plecami, niezła jesteś”. W końcu powiedziałam, że jutro się wyprowadzam bo miarka się przebrała. Zaczął mnie prosić abym tego nie robiła, że on już głupieje, że tak sobie to w głowie poukładał bo już nic nie rozumie … i inne takie…
Nie wiem ile w nim pewności a ile przypuszczeń. Ale wiem, że już nawet u K. nie będę się czuła bezpieczna.
Dziś idąc do pracy teatralnie pocałował mnie w usta. Co by znaczyło, że idzie popełnić samobójstwo. Lubi mnie straszyć i szantażować emocjonalnie. Chyba już nie daję rady. Dziś miałam się spotkać z K. I nie cieszy mnie to spotkanie i nie mam na nie siły. I sama nie wiem co robić dalej.
ps. bilingi do nas przychodzą w jednym liście. Oczywiście powiedziałam, że gdybym miała coś do ukrycia dawno bym je zniszczyła, to ja wyjmuję pocztę ze skrzynki.
Musisz działać... czekanie w tej sytuacji nic dobrego nie przyniesie... Niedługo on zdobędzie adres K... weźmie Twoje zdjęcie, bedzie pytał sąsiadów czy Cię tu nie widzieli... wiem to z własnego doświadczenia :)
A jak jakaś sąsiadka pomoże " och, ta miła Pani, wyprowzdza pieska pana K" to po prostu masz przejebane na całej linii... W ciagu kilku dni zrobi z Ciebie potwora, w oczach Waszych dzieci, rodziny, sąsiadów i pani z warzywniaka....
Faceci albo mają klasę albo jej nie mają... ;) On z siebie zrobi barana, żeby tylko Ci dopieprzyć...
Działaj!
Z wyczynów twojego męża widzę, że jest typem podobnym do mojego...a kolejnym jego krokiem może być wywlekanie wszystkiego (łącznie z imieniem twojego kochanka) przed twoją rodziną - matką, ojcem, rodzeństwem... Przygotuj się, nie daj się zszokować i sterroryzować.
Dodaj komentarz