.........
...w poniedziałek przyszedł list od adwokata ...schowałam go głęboko w torbie ...dodatkowo włożyłam jeszcze w zeszyt ... pilnowałam tej torby jakby intuicyjnie ...wisiała na klamce, tak żebym mogła ją stale widzieć ... a bez niej nie wychodzę ...
...wczoraj podpisałam pełnomocnictwo i wysłałam list ...
....wieczorem czaił się jak kot...kręcił ...szukał pretekstów do rozmowy ..w końcu wypalił ... z krzykiem ... czy już podpisałam pełnomocnictwo? ... czy przelałam pieniądze? .... skąd je wzięłam?.... wtedy zrozumiałam już dlaczego we wtorek zaczął sumami rzucać, że mam płacić połowę za mieszkanie, za szkołę córki i za paliwo ... ale o tym za chwilę ...
...pytam skąd wie, że podpisałam pełnomocnictwo.... i co moi drodzy? ..torbę miałam otwartą a list leżał na wierzchu i z ciekawości zajrzał.... nie mogło być takiej opcji z uwagi na to co wcześniej napisałam ... grzebał mi zwyczajnie w torbie kiedy już spałam ... ciekawe, który to już raz ...a nawet jeśli by tak było, to nie miał prawa go otwierać ...
...a najlepszy był tekst: myślałem, że jak zobaczysz ile to kosztuje (adwokat napisał koszty) to się rozmyślisz .... no i teraz to, co wyżej napisałam o tym za co mam teraz płacić ... myślał, że może tak mnie udupi i przez brak pieniędzy zrezygnuję ...
...po prostu ręce mi opadły ... awanturował się przy córce ... a przecież wcześniej już się zgodził na ten rozwód, więc skąd jego zdziwienie, że przyszedł taki list ... jakieś chore teksty, że będziemy żyli obok siebie, że da mi wolność tylko żebym się nie rozwodziła...
pytam: jaką on mi da wolność skoro nawet moją korespondencję czyta ? Jak mam iść na układ z facetem, któremu nie można zaufać, który z gęby cholewę robi i zmienia co chwilę zdanie?
ps. Karolina, ja myślałam, że hasło to dostanę bez proszenia;), tak jak zawsze...
P.S. no, ja niestety o hasełku również zapomniałam :( i na wygnaniu jestem, mam nadzieję że chwilowo!
O haslo tyz musialam prosic :P.
bo on myslal..., ze zrezygnujesz. no to sie przemyslal :)
bedzie dobrze!!!
Dodaj komentarz