...............
… wykończy mnie zanim dostanę ten rozwód … wczoraj wszedł do kuchni, gdzie siedziałam z miną „wytłumacz mi natychmiast” i rzucił na stół książkę, jak kiedyś ojciec znaleziony pod książkami dzienniczek z uwagą … patrzę i nie bardzo rozumiem o co kaman … „poczytałem sobie, wziąłem do pracy kilka książek (na marginesie odkąd go znam to ze 4 razy widziałam jak czytał książkę w tym 3 razy o tematyce wędkarskiej;) może mi wytłumaczysz co znaczą te podkreślenia, te zapiski na boku …pięknie … to niezłe przemyślenia masz, może mi wytłumaczysz …. „
Ale kurwa co? Myślę sobie i kombinuję co ja tam napisać mogłam lata temu, bo książka stara jak świat … no i się zaczęło… od początku …co ja Ci zrobiłem takiego, za co mi to robisz, dlaczego ten rozwód …. czyli powtórka z rozrywki … koniec końców się popłakałam bo już mi psycha siadła kompletnie…
I jeszcze mam wyrzuty sumienia bo pod wpływem tych emocji napisałam smsa do K. że chyba musze wynająć mieszkanie, bo mnie wykończy i takie tam….
Wiem, że czuje się w takich chwilach bezradny, tym bardziej, że jest tam gdzie jest … i nie wsiądzie w samolot, nie przyleci … a poza tym nie chcę jakiejś litości wzbudzać … a poza wszystkim to miał tam odpoczywać….
jakby co to zbieramy brygadę i przetłumaczymy facetowi prostym męskim językiem dżungli żeby grzeczny był, nie podskakiwał i nie dręczył...
żyj wizją końca tego koszmaru, jak wolna spacerujesz sobie przez park, to Ci pomoże przetrwać. I nie daj się
Dodaj komentarz