.............
Znowu byłam dłużej niż kilkanaście godzin. Bardzo się zmienił. Bardzo. Na lepsze. Dba o mnie i czuję to wyraźnie. Wcześniej niby tez to robił ale jakoś inaczej….
Robi mi śniadanka, dziś nawet przyniósł je do łóżka. Paróweczka, jajko w majonezie, kanapki z pomidorem, herbata zielona … włącza mi w sypialni moje ulubione filmy, przynosi wino …w wczoraj zobaczyłam deser w TV i głośno powiedziałam, że bym taki zjadła … to chciał do Tesco jechać w środku nocy, żeby kupić coś słodkiego …a zamieć była i samochód już był w garażu … ledwo go powstrzymałam;)… bo psa bym nie wygoniła …. I mandarynki mi obiera i tak naturalnie kładzie je na talerzu, żebym sobie brała …. A wczoraj po namiętnościach kiedy już zasypiałam prawie usłyszałam : „mam coś dla Ciebie” … i kawałki pomarańczy położył przede mną …. A kiedy oglądał mecz a ja tak leżałam obok zmęczona po pracy to co chwila całował mnie bezwiednie gdzieś …a to w czoło a to rękę podnosił …. Zajęty tym meczem ….
Ten rozwód jakby otworzył nam drogę do siebie … a jemu otworzył bramę nawet ….
Pod dom mnie dziś przywiózł z O. Pod sam dom. I miałam w nosie to, co sąsiedzi sobie pomyślą.
Kiedy weszłam do mieszkania zapukał ktoś. Listonosz. Przyniósł orzeczenie Sądu, w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej rozwiązane zostało moje małżeństwo……
I najważniejsze…. Pojechałam do niego w sobotę rano…właściwie do pracy… pracowałam w sobotę i niedzielę … i u niego nocowałam… zostałam jeszcze do dziś… znaczy do poniedziałku…wszystko to wtedy, kiedy już nie mój mąż przyjechał na weekend z tego służbowego wyjazdu …. Zwyczajnie zostawiałam go i zniknęłam na 3 dni… miałam odwagę!
Cudownie, po tym wszystkim nareszcie własciwe tory :)
Dodaj komentarz