.............
…niestety teraz moi rodzice zaczęli akcje … wydzwaniają do mnie bo się martwią … że on sobie kogoś znajdzie i załatwi mnie tak, że zostanę z meblami na ulicy… ojciec to wręcz krzyczał rano do słuchawki …teraz zadzwonił i się tłumaczył …. Że to wszystko z troski o mnie i o dzieci … nie dociera do nich że nie mam 18 lat, że myślę … mieszkanie jest na mnie i na niego…samochód na mnie…. Na mieszkaniu jest hipoteka ale to jest póki co automatycznie ściągane z jego pensji …. Przyjechał i znowu żądał wyjaśnień…. Szantażował mnie pieniędzmi…. Bo do tej pory żyłam jak pączek w maśle … miał nadzieję, że się zejdziemy … jak nie … to mam zapłacić za trzy opony bo inaczej sprzedajemy samochód … bo rozdzielność majątkowa…. Tylko jak? …ja jestem z trójką dzieci … podzielimy, sprzedamy …i jak ja kupię jakikolwiek kąt? … odliczając hipotekę zostanie tego po podziale niewiele …. Na K. nie chcę naciskać …. Gada, wspomina ale widzę, że to dla niego trudne … pierdolę to wszystko …. Mam zostać z facetem, który mi zapewni byt, ale nie zapewni spokoju psychicznego… tych doznań, emocji, radości …. Czy bujać się z facetem, który się boi podjąć jakiekolwiek decyzje … ? Który mówi, że chce być … który za chwilę żartuje o tym, który mam wrażenie, że sam nie wie czego chce ? … Ostatnio zapytał o przyszłość, bardzo poważnie ….mówię, że przecież Ty wciąż żartujesz, więc nie wymagaj odpowiedzialnych decyzji…. Zmartwił się, zaczął „zabiegać” … bo on niby poważnie do nas podchodzi … a to ja sobie żartuję … i zawiesił głos… tylko dlaczego na gadaniu się wszystko kończy?.....
Ale sądzę, że jak na razie inne litery alfabetu Martynię nie obchodzą zbytnio ;)
K trzeba konkretnie spytac bez zadnych zartow i owijania w coniebadz- czego chce teraz? chcial zebys sie rozwiadla - prosze bardzo, a teraz co? tak jak eric pisze - tez myslalam ze K konkretniejszy jest...
ale nic to.
a tak z ciekawosci - skad mu sie akurat trzy opony wziely i co to znaczy "sprzedajemy samochod" skoro on jest na Ciebie?
tak jak wszyscy pisza - on sobei moze gadac glupoty, bez sadu sobie moze nagwizdac. a sad zobaczy ze sa dzieci ina bruk sobie pojsc nie mozecie.
trzymaj sie slonko!
Hmm...
Nie znam K, nie jestem w stanie nawet sobie jego wyobrazić... Więc rady Ci Martyniu nie dam.
Jedynie co mi się nasuwa na myśl- z byłym mężem raczej nie wojuj. Tzn... Jak najmniej negatywnych emocji. Ja wiem, że teściowa wariuje, że on też ale najlepsze by było jakbyś miała do tego dystans... Takie zamrożenie sytuacji pozwoli Ci zyskać czas.
Bo tylko CZAS przynosi rozwiązania...
Co do K- hmm...
Po rozwodzie miałam dwa związki. Sama wiesz- z G było gruchanie- obietnice, co był w Szwecji to oooo jak przyjedzie to kupimy pralkę... co przyjechał była cisza- pralki niet- mnie głupio było temat ciągnąć- i duma mi nie poz
A na K. naciskaj. W końcu to facet dla którego odważyłaś się przewrócić swoje życie do góry nogami. Powiedz mu, że albo wóz albo przewóz, bo Ty masz już dość beznadziejnych facetów w swoim życiu.
Dodaj komentarz