............
…czuję, że to początek końca z K. … mało brakowało i byłby ten koniec…
…nie chce mi się tu wszystkiego opisywać, ale zdjęłam różowe okulary i zobaczyłam, że jemu najwyraźniej taka sytuacja odpowiada …. I wszystko ma być na jego warunkach… mam być wiecznie, szczęśliwa i uśmiechnięta, nie mogę mieć złych nastrojów …mam mieć poczucie humoru i odwiedzać go przynajmniej raz w tygodniu …. Nawet orgazmy mam mieć na pstryknięcie, bo jak nie to przestaje się czuć mężczyzną i ma focha …które u mnie są oczywiście nie do przyjęcia ….
…w niedzielę, kiedy już nie mąż wyjechał byłam jak bomba zegarowa …. Wtedy zadzwonił K. … pytam, co tak głośno bo słabo go słyszę …mówi, że naczynia zmywa…. To ja na to, żeby na chwilę przestał …nie może, bo chce jeszcze poodkurzać przed 22.00 …. Nosz kurwa mać … to po cholerę dzwonisz teraz …. Bo chciał sobie przyjemnie porozmawiać, bo miał ochotę a ja się tu rzucam i obrażam…. To się rozłączyłam …. Potem pyskówka smsowa… wygarnęłam wygodnickiemu co o nim myślę…. Oczywiście on miał swoje argumenty …. Bo wygadania to mu nie brakuje …. A na drugi dzień….. że on już się boi do mnie zadzwonić, że od dwóch tygodni się zmieniłam, że jestem rozchwiana emocjonalnie …i że jemu takie piekło niepotrzebne, bo już takie mu zafundowała jego była…. No to powiedziałam, że chyba sobie wszystko już powiedzieliśmy i że pozostaje mi pożyczyć mu, aby ktoś go pokochał tak jak ja…. Ale oczywiście, że on nie chce się ze mną rozstawać, że mnie kocha … tylko nie mogę się tak zachowywać …. I że wszystko ma swój czas i miejsce (czytaj: moja przeprowadzka do niego)…. Bo przecież nie wytrzaśnie nagle pieniędzy na większe mieszkanie i takie tam sranie w banie …. I urobił mnie tak, że złagodniałam ….
…on ma prawo być zmęczony, mieć zły nastrój (ale on tylko mnie się taki pokazuje, bo jestem jego przyjaciółką oprócz tego, że kobietą) … w rękę mam geniusza pocałować ze to, że mi się taki pokazuje …. Dziś mam taki wkurw, aż cała chodzę ….
…a i najważniejsze…. Usłyszałam, że prawdziwie wolna będę jeśli uniezależnię się finansowo od męża, że teraz jestem tylko na papierze taka …. I czy chcę wpaść w jedno uzależnienie z drugiego? … bo przecież teraz bym była uzależniona od hrabiego …. Wtedy mu powiedziałam, że jak się już uniezależnię to nie będę potrzebowała żadnego faceta ….
…i jeszcze, że to że się rozłączyłam było po prostu niegrzeczne ….
…jutro jadę do pracy, pewnie będzie chciał abym u niego została…i tu się zdziwi ….
Tak miałam po rozwodzie- tu walki z eks, problemy finansowe- ja tu z dzieckiem parówki z lidla po 1,59 a mój książę z bajki - restauracje...
Ja płakałam a on się umawiał ze znajomymi na kosza na narty...
Potem był coraz mniej mną zainteresowany- ino wydzwaniał lub pisał sms'y że jest śpiący, albo, że kładzie się spać ;)
I też na każdy mój żal, delikatne załamanie- odpowiadał- że wszystko ma swój czas- że teraz mamy czas narzeczeństwa, a niedługo małżeństwa...
Jak byliśmy w związkach małżeńskich to wsiadał w auto i 350 km jechał w nocy, żeby dwie godziny ze mną być, a potem wszystko takie przemyślane było i byle jakie...
W końcu ja też chciałam go ranić za to, że mało uwagi mi poświęcał i mało go obchodziły moje smutki...
Zostawił mnie.
Niby za to, że byłam zła (właśnie że nie zostałam na noc, albo się rozłączyłam, albo nie napisa
Minie Ci, martyniu, nie daj się ponieść nerwom, to zupełnie niepotrzebne.
ja też bym sie wkur.. jak by mi zadzwonił odkurzając czy coś tam tak ze ja bym go nie słyszał a- to po co dzwonić ??? nie kumam - jak się kogoś i tak nie słyszy??? Mój też tak robił w pracy do mnie dzwonił a przy maszynie pracuje tak ze nic nie słyszałam tylko huk raz, drugi powiedziałam co o tym myślę i przestał :) jak chce zadzwonić to idzie do kibla albo gdzieś gdzie go szefostwo nie widzi i gadamy
a o tych kapciach, to przecież można mieć i jedno i drugie :) zależy od pory (przecież w dzień się w kapciach nie biega a wieczorem jak najbardziej :)
Martynia nic się nie przejmuj
tyle jedno się zgodzę zę z ta niezależnością to nieźle byś miała ale nie zawsze się da - wiem o tym :( też bym chciała być niezależna finansowo ale nigdy przy mojej pensji nie utrzymam sama siebie i małego :( smutne ale prawdziwe
walcz o swoje
jeśli chodzi o telefon podczas zmywania hmm to nie on przegiął wg mnie...
a jak myślilsz mógl się poczuć po slowach "jak się już uniezależnię to nie będę potrzebowała żadnego faceta" na jego miejscu bym się ewakuowała...
Macierzanko, może każdy wygląda tak samo, ale tylko jak widzimy wyłącznie jego obuwie. I jak ma lakierki, to wymagamy, by zmienił je na kapcie, a w kapcie wywołują tęsknotę za lakierkami.
Dodaj komentarz