• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Martynia

Martynia

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • przyjaciólka
    • harley
  • śledzę ich losy
    • Ania
    • banshee
    • bmp
    • ciernista
    • cisza
    • codziejnik
    • elfica
    • eric
    • fanaberka
    • gdybym Ci powiedziała
    • gosia
    • Inna
    • iwcia
    • magic
    • naamah
    • okiem kobiety
    • sang
    • serducho
    • tatarak
    • wżsm
  • takie moje
    • Anna Jantar
    • Edward Stachura
    • Halina Poświatowska
    • Krystyna Janda
    • Mirosław Czyżykiewicz
    • Morcheeba
    • poema
    • Rafał Wojaczek
    • SDM

...............

Dziewczyny, miał być komentarz, ale wyjdzie z tego chyba notka. Kaju, to trochę inaczej niż u Ciebie. Twój G. miał żonę i dzieci. K. jest kawalerem, nigdy z dziećmi do czynienia nie miał. Zawsze żył w układach, kiedy kobieta była niezależna. Ma 42 lata. Trudno w nim zmienić pewne przyzwyczajenia, trudno wymagać, aby nagle postawił swój świat do góry nogami. Wiele razy mówił, że doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że to trzeba będzie jakoś poukładać, że jedno dziecko trzeba wziąć do siebie… bo dwójka starszych, o czym wielokrotnie mu wspominałam, nawet nie zamierza przeprowadzać się do nowego tatusia …. On to doskonale wie … wiem, że o tym myśli, że z tymi myślami się bije … wielokrotnie też wspominał, że boi się reakcji córki, że pewnie będzie miała mu za złe, że rozbił jej rodzinę … wbrew pozorom, on jest bardzo mądrym człowiekiem i ja to widzę ….

Widzę też jego starania o mnie i jak mnie kocha… ale trudno mi się odnaleźć, kiedy okazuje się być innym człowiekiem niż mój już nie mąż …. Kiedy nie robi tego, co tamten robił… czy robi …daje mi to, czego mój już nie mąż nigdy nie dał… radość z bycia razem, poczucie humoru, spontaniczność …mądrość właśnie (i to nie znaczy, że mój już nie mąż był głupi, tylko inną mądrość, bliską mi, znajomą jakoś) … daje mi chwile tak zwyczajne a nadzwyczajne, których nigdy wcześniej nie przeżyłam …jednocześnie nie pojmuję, że w chwili, kiedy mówię : może bym się wina napiła? …. Raz kupuje bez słowa a innym razem słyszę: już daj sobie spokój dzisiaj …. Mój już nie mąż biegł by w te pędy … on robił wszystko …nie zdążyłam wypowiedzieć słowa a to już stało przede mną … tyle, że stało i nie wiem czy radość sprawiało …. Było oczywiste… K. potrafi zapomnieć o moich urodzinach … to ja jestem tą, która o wszystkim pamięta, dba … on taki z lekka zakręcony, maksymalnie pochłonięty pracą, która niestety tego pochłonięcia wymaga ….

…ale mówi o tym, jaką radość mu sprawia samo bycie ze mną w jednym pomieszczeniu … to, że zajęty czymś (co mnie czasem wkurza) …podejdzie i jak to nazywa „powącha mnie” … przytuli, że da film w tym czasie do obejrzenia …..

…dla mnie to wszystko takie obce …. Miłe, piękne ale obce…. Bo wciąż przychodzi takie uczucie, że ma mnie gdzieś, że nie dba o mnie wystarczająco ….  Że jakieś playstions 3 chce kupić i siedzi w Internecie i szuka wiadomości czy warto … a ja sama w drugim pokoju …. A przecież przyjechałam wyłącznie dla niego … zostawiłam dom….

…chyba muszę tu przyznać, że zostałam rozpuszczona jak dziadowski bicz przez już nie męża …. Którego niestety nie kochałam …. Idealny to on nie był, ale gdybym go kochała, to wiem, że byłby najwspanialszym facetem na świecie ….

….K jest bardzo mądry, jeszcze raz to powtórzę … nie naciskał na rozwód, nigdy nie wspomniał o tym … ale zapewniał jak bardzo kocha …. Wiele razy przekonałam się, że jego racja jest racją właściwą ….

…tylko wkurwia mnie jedna rzecz … i ona wywołuje u mnie te stany …wtedy są te kłótnie smsowe i moje fochy …  taka kumulacja emocji ….

…ma mieszkanie w O. .. 50 parę metrów …. Ale otwarta przestrzeń więc do zamieszkania z moją córką mało wygodne … ale ma samochód warty chyba z milion …kurde nie wiem … nie znam się , może mniej, ale drogi …ma mieszkanie z którym jest bardzo emocjonalnie związany, w którym czuje się jak w domu … „tylko tam czuję się w domu”…. Mieszkanie po dziadkach, w Trójmieście, nad samym morzem, warte ponad 2 mln. ….. ma akcje i inne cuda wianki …zarabia około 6, 7 tys. miesięcznie …… gdybym ja była na jego miejscu……

…wiele razy gadał, że kupi mi mieszkanie, bo obok niego jest wolne… tak nigdy do końca poważnie …  a to dom chce kupić …  i opowiada gdzie i jaki ….

…po co to? …. Ja zaraz oczami wyobraźni to słyszę …więc moje „akcje” kiedy nic nie robi …a mój już nie mąż mnie szantażuje pieniędzmi, rodzina mi się każe zastanawiać czy na pewno dobrze zrobiłam, że może jeszcze powinniśmy spróbować dla dobra dzieci… naciskana ze wszystkich stron … mój już nie mąż tłumaczy, że nie skończę doktoratu bez niego … i tu ma rację, bez pomocy kogoś tego nie zrobię … opłacam angielski, studia …i dom …. On dopłaca, stara się nawet, póki go nie wkurzę … ale bez pomocy nie dam rady niestety …

…wiem, że jak ulegnę, to z moim już nie mężem dam tę radę ….  

..K. nigdy nie zapytał jak moje finanse … czy nie potrzeba mi pomocy … faktem jest, że ja się nie skarżę … ale zapytać by mógł …..

…. Takie właśnie porąbane to wszystko … K. mi pachnie jak żaden inny facet, choć zapewniam was, że żaden z niego przystojniak …. Nigdy to nie miało dla mnie większego znaczenia …. I  nie ma  … ale tak sobie czasem myślę … czy ja się nie zabijam w tym wszystkim … czy nie walczę o coś co nigdy nie będzie miało sensu istnienia …

…bo najgorsze, jest uczucie, że on … jak to dziś usłyszałam od pewnej osoby …nie potrzebuje czasem damy do towarzystwa a nie partnerki na życie ….

 

 oceńcie to na trzeźwo ...bo ja obiektywna być nie potrafię ....

26 marca 2009   Komentarze (12)
martynia  
cyniczna
28 marca 2009 o 09:23
Myślę... Od wczoraj myślę o Twojej sytuacji. Czy oczekiwałam od K., że przejmie na siebie troszkę odpowiedzialności, że będzie wyrozumiałym, cierpliwym, czekającym na wspólne wicie gniazdka mężczyzną? Cholera, TAK, właśnie tego się po nim spodziewałam. Potem sobie myślałam, że on nigdy nie miał takich zobowiązań, nigdy nie dźwigał takiego obciążenia na swoich barkach... ale i nie dźwiga nadal i nie prędko dźwignie. W sytuacji, w jakiej jesteś, powinien pomóc, bo to sytuacja podbramkowa, finansowy szach mat. Czy on o tym wie...?
Martyniu, wstrzymaj się z wyprowadzaniem i nie waż się oddawać mieszkania eksowi walkowerem.
harley
27 marca 2009 o 23:08
Z wyprowadzeniem się chyba nie bardzo powinnaś się spieszyć... Zostawione, to jakby oddane dobrowolnie...
A sheryll mi przypomniała piosenkę Myslovic, piękną jak dla mnie - życie to surfing, więc nie bój się fal.. i tak dalej..
Czy ktoś tu mówi, że nie jest pięknie? Jest! Bo pięknie nie znaczy - nudno ;)
sheryll
27 marca 2009 o 18:24
A ja jakoś tak podświadomie czuję, że jestem ostatnią osobą, która powinna oceniać, mówić jak wygląda, a jak powinno, a jak nie powinno... i gdzieś tam jeszcze czuję, że nie powinnam, bo tak naprawdę nie znam tej całej sytuacji. Znam ją z opisów tutaj. I tyle. I nie wiem czy po tym można budować opinię, oceniać cokolwiek. Chcesz czy nie, to Twoje sądy są bardzo subiektywne, Twoimi oczami widziane to wszystko. No i nie da się jednoznacznie powiedzieć: w prawo, albo w lewo... trudne to cholernie wszystko. Miało być tak pięknie, miał być początek nowego życia, a jak się okazuje, życie sobie płynie jak chce, czyli meandrując, piętrząc fale i zawracając czasem bieg. Przewidzieć się nijak tego nie da niestety, można tylko być elastycznym i umieć się przystosowywać do nurtu, ale... czy taka umiejętność przystosowania nie śmierdzi mi czasem byciem "chorągiewką na wietrze"?... ech... gadam pewnie jakieś bzdury... ale myślę o Tobie Martyniu i bardzo mocn
martynia
27 marca 2009 o 16:59
harley
27 marca 2009 o 16:22
Będę przerysowywać ;)
Nie zgadzam się z takim modelem, w którym facet ma się domyślać czego w danej chwili chce jego partnerka. Zresztą wiesz, że jestem za kawą na ławie, co - wg mnie - sprawia, że jestem nudna, nie mam zbyt wielu "tajemnic" dla faceta. Mówić, zanim się coś przepełni i wybuchniesz. Ale.. Możesz rozmawiać o tym jak ułożyć przyszłość, jednak nie wyliczaj mu co ma i za ile. A już kombinować, że mógłby sprzedać samochód... Oooo, martyniu! Auto dla faceta to rzecz nietykalana :D
Poza tym nie wiem, co on miał na myśli mówiąc o Twojej niezależności finansowej. Skłąniam się jednak do wersji, że miałoby to być wyraźne, usankcjonowane prawnie rozdzielenie majątku i przydzielenie finansowych obowiazków.
Tak tu sobie dywagujemy, a Ty jesteś najlepiej zorientowana, tylko wytęż siły i nie zapominaj, że kochasz. Kochasz?
Eric
27 marca 2009 o 13:31
Hmmmm, macie jeszcze szanse, bo o ile po poprzedniej notce myślałem, że to faktycznie koniec, to po tej wygląda to an taki mały, malusieńki krysysik.

Ja nie rozumiem kobiet. Są czasami fajne baby z jajami, które wiedzą czego chcą i potrafią to wyegzekwować (trochę się ich boję ;) ), ale większość stosuje maksymalnie pokrętną logikę działania. Sama wiesz o tym, bo nie raz miałaś okazję mi wyjaśniać różne zawiłości kobiecej natury.

Może warto K. zrobić mały wykład z tego jak się obchodzić z taką kobietą jak Ty, może on też nie wie, tak jak ja. Same dobre chęci czasami nie wystarczają.

I bądź bardziej wyrozumiała i po prostu z nim porozmawiaj. Czasami odnoszę wrażenie, że ta sytuacja z rozwodem Was zaskoczyła. Że się udało, że możecie być razem. Jak więzień który wychodzi na wolność po 20 latach i nie wie co z tą wolnością zrobić.

Jeśli zaś chodzi o niezależność finansową to znam k
just-a-rebel
27 marca 2009 o 12:33
Hm, w sumie po prostu nie ma finansowych przeciwności, aby poszukać mieszkania. Tak obiektywnie patrząc - nie ma po prostu przeciwwskazań. I ja się w sumie nie dziwię, że to boli...
Z drugiej strony B. mnie nigdy nie rozpieszczał, nie miałam wszystko "na tacy", jak zaczął ostatnio to ja mam wyrzuty sumienia :( I niby to facet ma tę padlinę do domu przynosić itp., ale ja się czuję za każdym razem niezręcznie, a z drugiej strony to takie miłe, kiedy ktoś o Ciebie dba.
BanShee
27 marca 2009 o 11:52
za bardzo się nie znam ale... Harley ma racje, to chyba najrozsądniejsza rada jaką tu przeczytałam i w pełni popieram...
mama-i-ja
27 marca 2009 o 08:16
pisałam o G w sensie emocji a nie osoby...

a resztę napisałaś sama...
I właśnie to mnie martwi.
Bo nadal jesteś między młotem a kowadłem.
Rzucisz studia? Czy weźmiesz kasę od eksa?
Wrrr...
A K do wąchania maciejki- do dupy tak
iwcia-iwon
27 marca 2009 o 07:48
tak obiektywnie to się zwyczajnie docieracie i jeszcze nie raz będziesz mieć wątpliwości czy w ogóle jest sens... co do akcji, domu w trójmieście i samochodu - w sumie najgorszy okres na sprzedaz akcji, mieszkania bądź samochodu więc nie dziwię się że się nie spieszy z decyzja aczkolwiek w tej sytuacji co jesteście to obiektywnie poczekaj na jego ruch - tam na pewno w glowce kiełkuje mu co zrobić i z mieszkaniem itd, a ten proces myślowy u facetow trwa bardzo długo niestety... więc zycze wytrwałości

no i pewnie że kibicuję nie tyle wam co tobie

serducho
27 marca 2009 o 05:02
nie wiem. dla mnie to troche dziwne takie jest. jesli K mysli powaznie o Tobie i Cie kocha to dlaczego nie zapyta czy czegos ci nie potrzeba??? bez przesady. jesli z nim powaznie nie porozmawiasz inie powiesz mu jaka masz sytuacje to chyba sam sie nie domysli. a ty bedziesz sie borykac z tym zeby od pierwszego do pierwszego starczylo... nie, to nie moze tak byc martyniu... albo budowanie czegos razem - i wtedy troszcze sie o druga osobe ale i ona o mnie, albo jest sie wlasnie kobieta do towarzystwa, ktora sie ma wtedy kiedy jest taka potrzeba serca czy tam czego innego...
to ze przyjdzie na sekunde, a potem sobie siedzi gdzie indziej.. dla ciebie to cos nowego, fajnego... dla mnie np. nie do pojecia i tyle... tak sie postepuje z osoba ktora sie kocha???
ja nie wiem, ja tego po prostu nie potrafie pojac... fruwac sobie mozna, jesli zwykle codzienne sprawy sa jakos rozwiazywane, a nie pozostawione - nie wiem - do samodzielnego rozwiazania???
martyniu, ja bylam u siebie, moj wtedy narzeczo
harley
26 marca 2009 o 22:37
Potrafisz być obiektywna. Napisałaś to. Chwilę przed tym jak doszłam do tego zdania zaświtało mi to samo - "rozpieścił" Cię twój były. Nie zauważałaś tego, bo go nie chciałaś. Wpisało Ci się w głowę, że tak powinien zachowywać się każdy facet i jeszcze nie mieć tych cech, które denerwowały Cię w byłym. Obudź się. Masz gościa, co będzie z Tobą wąchał maciejkę, ale czasem będziesz ją wąchała sama, bo on będzie musiał, chciał robić co innego. I co? Mniej aromatyczne będą te kwiatki? Nie, bo wiesz, że za godzinę, następnego dnia znów przyjdzie do Ciebie na balkon. (cdn, bo MzW mnie zaggaduje ;)

Dodaj komentarz

Martynia | Blogi