..............
Właśnie się dowiedziałam jak mój już nie mąż manipuluje wszystkim i wszystkimi … tydzień temu, kiedy był w domu wziął syna do knajpy … na rozmowę ..pytam, dlaczego nie może z nim porozmawiać w domu …. „ a bo już mu powiedziałem, że go wezmę….” No to go weź chłopie, pogadaj, bo faktycznie są z nim kłopoty …może się obudziłeś w końcu i poczułeś się ojcem …bo nigdy z nim nie rozmawiał, zawsze to spadało na mnie ….
Wszystko się dziś wyjaśniło… mówię córce, że syn stał się jakiś nieprzyjemny wobec mnie, że arogancki i inne cuda wianki …a ona mi na to, że ojciec jak wziął go do knajpy tydzień temu to mu powiedział, że ja mam innego faceta …. I już sobie wyobrażam jak to wszystko podsumował …. I!!!!! „kupił mi piwo i poczęstował mnie papierosem” …no kurwa mać …. Tatuś …. Jak przekupił synka …. A synek, który pomieszkuje u dziadków widać powiedział im o tym …. I stąd już rozumiem ostatnie akcje moich rodziców….
On mnie kocha, on chce wszystko naprawić… ja mu dupę bronię jak dzieci na niego coś złego mówią, tłumaczę, że to ich ojciec, że nie maja prawa … że maja go szanować ….
Dobrze że tych dziewcząt moich nie udało mu się przekręcić …. Że stoją za mną murem …. Że widzą jak manipuluje i cuduje …
I ja mam z nim na nowo stworzyć rodzinę???? Wszystkim w swojej rodzinie powiedział o rozwodzie, wydzwaniał do kuzynów …i chuj wie…przepraszam za wyrażenie co opowiadał … skoro chciał to naprawić to po co palił moje do nich mosty…bo to oczywiste że jak wiedzą, to w świątecznej atmosferze z nimi siedzieć nie będę …no może z nimi to jeszcze …ale nie z nim i z nimi … bo co oni mi winni ….
Kurwa, jak można być takim hipokrytą …. Aż mnie coś w środku boli …. To jest proszę państwa miłość?
Buntowanie dzieci przeciwko własnej matce?
A coś mnie tak tknęło dzisiaj … mówię, że ma mi pieniądze zostawić, on na to, że jutro mi prześle … ja: a po co jutro, jak mogę to zrobić teraz przez Internet … On: to zrób to, bo zaraz wyjeżdżam… pytam czy się pali czy co? … ale robię ten przelew …a on zagląda, zagląda… „ a co wpisałaś, że za co to?” …. Pomyślałam że za nic… o co Ci chłopie chodzi …a on się po prostu asekuruje ….. jeszcze raz kurwa … przez to wszystko zaczęłam namiętnie przeklinać …. Bo słów nie znajduję ….
ale moim zdaniem to dopiero początek :(
Ja się odcięłam od rodziny/znajomych i takie chore sytuacje mnie nie ominęły... A Ty jesteś w samym epicentrum :(
Dodaj komentarz