.............
Zadzwoniła dziś rano mama. Bardzo spokojnie zapytała jak święta, czy przyjdziemy i kiedy. Mówię, że nie wiem…. Że nie wiem czy go ze sobą zabrać …. Ona na to, że to moja decyzja, że jeśli z nim przyjdę to ona go ugości ze względu na dzieci.
Długo rozmawiałyśmy. Powiedziała, że już się pogodziła ze wszystkim, że martwi się jedynie tym jak sobie finansowo poradzę. I opowiedziała mi jak to miała kiedyś taki etap w życiu, że miała dosyć ojca ale nic z tym nie zrobiła, bo się wstydziła …ludzi … bo nie wiedziała co będzie lepsze dla nas … a ja jako dziecko to czułam, widziałam jej smutek i inne takie … powiedziałam: a teraz już nei chce Ci się z tym nic robić... przytaknęła ... a wydają się tacy normalni, układni, zgodni ...
Ojciec nigdy agresywny nie był, wszyscy zawsze gadali jaki to on jest fajny i dobry … (dokładnie tak jak mój już nie mąż) i chyba mama bała się…że przegra z ludźmi, z ich opiniami …. Chyba mało o niej wiem ….
Powiedziałam, że ja już nie chcę, nie mam siły dawać mu kolejnej szansy, że patrzeć na niego nie mogę … wtedy ona: wiesz, ja też miałam tak, że kładłam się do łóżka i modliłam się żeby mnie nie dotknął ….
Ojciec wypisywał te smsy po tym jak syn powiedział mu, że mam kochanka (już nie mąż tak mu to sprzedał, dziś w rozmowie ze mną, oczywiście eks zaprzeczał, się wybielał i inne takie).
Ale po raz pierwszy poczułam, że matka mnie rozumie. A to chyba dużo. Oby nic się nie zmieniło.
Pytała też czy kogoś mam. Ale nie czułam się na siłach aby przez telefon jej to powiedzieć. To musi być odpowiedni moment. Niech to wszystko ucichnie.
Zabrać ze sobą na swięta ?? A niby w imie czego ? Po to brałas rozwód, żeby spedzać z nim świeta ??
I drugie.. jakiego kochanka ???? Kochanka miałas przed rozwodem, teraz możesz mieć co najwyzej narzeczonego ;)
Trzymaj się swoich postanowień!
Dodaj komentarz