.......................
...już nie mąż zadzwonił i zapytał co ze świętami.... odpowiedziałam, że ja na pewno nie pójdę do jego rodziców ... którzy na marginesie mieszkają blok obok ....i że idę do swoich rodziców ... na to on: no dobra, to ja pójdę do swoich .... nie wspomniałam o tym, że moja mama była gotowa go przyjąć bo pewnie by to wykorzystał ...
...martwię się tylko jak dzieci na to zareagują ....
...syn jakoś złagodniał... chyba dotarło do niego, że nie warto udawać mojego wroga ... jeden kamień z serca...
...a z K. znowu się wczoraj pożarłam telefonicznie.... wydawało mi się, że jest jakiś smutny, zmieniony ostatnio ...napisałam smsa z zapytaniem co się dzieje.... a on odpisał " sprzątam".....i mnie poniosło .... napisałam smsa, że mam tego dość i inne bzdury ... zadzwonił i darł się na mniejak opętany, że o co mi chodzi i takie inne, że chciał potem zadzwonić ...ale przecież ja wróżką nie jestem, skąd miałam wiedzieć, co ma w planach i co siedzi w jego głowie .... potem się poryczałam a on, że krzyczy bo mu zależy, bo gdyby mu nie zależało to nawet by nie zadzwonił....że mi odbija ostatnio ... i ma rację...ale chodzę jak z miną na ramieniu i najmniejsza rzecz wyprowadza mnie z równowagi .... doszukuję się dziury w całym i chyba powinnam pewne rzeczy w nim zaakceptować ...jest po prostu inny ... powiedział mi : od kiedy skończyłaś 15 lat to pewnie wszyscy faceci leżeli u Twoich stóp i robili wszystko co tylko chciałaś, podporządkowywali swoje życie Tobie ...a tu znalazł się taki, które też ma swoje życie i nie może 24 godziny na dobę Cię adorować ... kocham Cię i zależy mi na Tobie ale ostatnio robisz wszystko abym nei miał świętego spokoju"..... trochę w tym racji niestety ... ale tak mi go brakuje ...szczególnie wtedy gdy jest źle .... a jego wtedy nie ma .... i wylewa się złość...na życie .....
Ty MUSISZ odpoczac od tego wszystkiego. A juz na pewno nabrac dystansu do caloksztaltu - jesli chodzi o sprawy z K. - choc na chwile przestac myslec, a dopiero pozniej zaczac ukladac wszystko w glowie. Madra kobieta z Ciebie, wiec poradzisz sobie, mimo, ze kosztuje to wiele...
Do poprzednich notek - facetom trzeba mowic wprost czego potrzebujemy, czego oczekujemy, ze nam zle. Z kasa jest to samo, podpisuje sie pod dziewczynami - jesli chce ukladac sobie z Toba zycie, musi zaakceptowac to, ze na razie nie jestes samowystarczalna, masz przeciez na glowie dzieci. Normalne jest wiec, ze pieniedzy brakuje. Wiem, ze to ciezko, ale zastanwo sie, czy rozmowa o tym wprost, nie rozwiaze
... -> mama: mam mieszane uczucia... z jednej strony czuję, że przeginam a z drugiej czuję, że on też nie stoi na wysokości zadania ... choć jestem pewna, że on czuje autentycznie, że robi wszystko co może ...na możliwości obecnej sytuacji ... takie to porąbane jak to moje pisanie ...masło maślane ....
też tak mam i jak jest inaczej niż sie przyzwyczaiłam to potem nawet drobiazg mnie wpieniai krzyczę albo inne takie a w sumie to chodzi mi o to zeby byc blisko
ale to pogmatwane
Trzymaj sie
p.s. Tobie Martyniu nie odbija... Jest Ci najnormalniej w świecie ciężko...
Polecam Ci strone www.rozwod.pl
Nie od strony prawnej a psychologicznej...
Teraz jesteś w takiej porozwodowej żałobie- samą siebie pewnie Ci trudno zrozumieć, ale proszę Cię- nie łykaj tak wszystkiego co K Ci powie...
Nie odbija Ci- jest Ci ciężko!!!!
Dla K rozwód niewiele zmienił faktycznie bo emocjonalnie może i tak- dla Ciebie rozwód- sama wiesz- chciałaś go- ale czy coś w Twoim życiu poprawił???
Na razie jest do DUPY!!!!
I tak musi być... w końcu "żałoba" minie....
Trzymaj się ciepło...
I wcale to nie Twoja wina że mężczyźni leżeli u twych stóp od przedszkola, i nie Twoja wina że K ma silne poczucie odrębności, samodzielności...
To nie Twoja wina!!!
A dla dobra Waszego związku powinniście jakiś kompromis znaleźć...
K też powinien się trochę w końcu
Dodaj komentarz