.............
Przyjechał na święta i się zaczęło. Klasyczny przykład znęcania się psychicznego, o którym czytałam w książkach, widziałam filmy … i zawsze się zastanawiałam, dlaczego te kobiety to znoszą. Kat kreuje się na ofiarę i wmawia ofierze, że go krzywdzi … że to wszystko przez nią, że gdyby była inna … że zasłużyła.
Gdy tylko wstawałam rano już przy mnie był. Tysiąc pytań, dlaczego … stał nade mną i maglował tematy już dawno przegadane … prosiłam, żeby w końcu dał mi spokój, że mi już psycha siada, że nie zniosę tego…. Potem błagania o kolejna szansę … pił przy tym całymi dniami … po każdym piwie bardziej agresywny … przychodził nawet w nocy na jakieś rozmowy …
W niedzielę wielkanocną oczywiście polazł za nami do moich rodziców, posiedział, zjadł a potem z miną skrzywdzonego szczeniaka ucałował moją mamę w dłoń, pożegnał się z tatą … bo on bardzo szanuje moich rodziców i musiał ich odwiedzić w święta!
Następnego dnia poszedł do swojej rodziny, chlali i podobno całą noc rozmawiali o nas, że jeszcze jest szansa, że on mnie kocha … i rzekomo złego słowa na mnie nie powiedział…
Myślałam, że wyląduję w psychiatryku … całe dnie mnie męczył… a następnego dnia rano przychodził do mnie „ wstań, bułeczki Ci na śniadanie kupiłem” … i kwiatki w wazonie stawiał jeszcze…. Hipokryta …
W środę nie wytrzymałam, powiedziałam, że wyjeżdżam i nie zobaczy mnie do niedzieli (w niedzielę miał wyjeżdżać. Zabrał mi kluczyki od samochodu. Odniósł późno w nocy, bo następnego dnia miałam jechać do pracy. Rano oczywiście usłyszałam, że jutro mu będzie potrzebny samochód … że mam wrócić tego dnia … potem, że mnie zawiezie i mogę sobie zostać a on weźmie samochód …różnych sztuczek jeszcze próbował. Wyjechałam jakoś … i wróciłam w niedzielę wieczorem….
Przeniósł swoje żale na córkę, za nią łaził i ją męczył …dlaczego matka nie chce z nim być, gdzie jest, czy dzwoniła …. „zostawiła mamusia dzieci i ma w nosie to co się dzieje” …
Córka mówi, że był któregoś dnia u swoich rodziców … wrócił zapłakany … już widzę, jak to się przedstawił, w jakim świetle …jak to cierpi a ja mam to w dupie i sobie wyjechałam…
Siedziałam sobie u K., chodziłam do pracy i odpoczywałam ….
Mam nadzieję, że chociaż z K. jest normalnie, że masz jakieś wsparcie.
Co za malo kumaty chlop, no!
Mam nadzieję ze u K odpoczełaś
p.s. miałam podobnie :(
i depresja i myśli samobójcze, i całkowita niewiara w siebie....
ale zaświeci słońce...
szukaj Martyniu pomocnej dłoni- ktoś Cię musi z tego wyrwać- ktoś kto ma siłę i wiarę....
Dodaj komentarz