• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Martynia

Martynia

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • przyjaciólka
    • harley
  • śledzę ich losy
    • Ania
    • banshee
    • bmp
    • ciernista
    • cisza
    • codziejnik
    • elfica
    • eric
    • fanaberka
    • gdybym Ci powiedziała
    • gosia
    • Inna
    • iwcia
    • magic
    • naamah
    • okiem kobiety
    • sang
    • serducho
    • tatarak
    • wżsm
  • takie moje
    • Anna Jantar
    • Edward Stachura
    • Halina Poświatowska
    • Krystyna Janda
    • Mirosław Czyżykiewicz
    • Morcheeba
    • poema
    • Rafał Wojaczek
    • SDM

....................

Dzieje się dużo i nic. Syn oblał rok. Oczywiście to moja wina, bo wymyśliłam rozwód i dziecko przezywało. 20 letnie dziecko, które ma wszystko i wszystkich w dupie tak naprawdę. Żyje swoim życiem i twierdzi, że jest dorosły i sobie poradzi. Po cyrkach jakie już nie mąż odstawiał, płaczach synowi w ramię, opowiadaniu jak to go skrzywdziłam, inwigilowaniu mnie i sprawdzaniu dzwonieniem do syna, gdzie to się matka podziewa, sugerując, że po gachach jeździ …syn stał się moim wrogiem. Zaczął mnie zwyczajnie olewać… bo jak ja jestem nie w porządku to on też ma prawo.

Kiedy jakiś czas temu pojechałam wieczorem do K. już nie mąż dzwonił jak tylko wsiadłam do samochodu. Jego mamusia natychmiast wykonała telefon, że z torbą gdzieś pojechałam. (Widzi mój samochód z okna). Ten kretyn oczywiście zaczął po wszystkich wydzwaniać, łącznie z moimi rodzicami i opowiadać, jaką to ja jestem zła a on dobry, straszył moich rodziców, że sprzeda mieszkanie i inne bzdury. Rodzice rozbici i już sami nie wiedzą w co i komu wierzyć. Teściowa przysłała mi smsa: Dziecko ma maturę a matka się gździ po O.

Moja córka nie wytrzymała i napisała jej, że ma mnie nie obrażać i nie wierzyć we wszystko co jej pijany synek wygaduje. Ta się na nią obraziła i nawet nie zapytała jak jej matura poszła.

Z czwartku na piątek zostałam po pracy u K. Już nie mąż przyjechał w piątek i zrobił awanturę, że nie było mnie na noc bo samochodu pod blokiem w nocy nie było! Albo teściowa lata i sprawdza albo (czego nie wykluczam) koledzy mu donoszą.

Oprócz tego szantażuje mnie pieniędzmi bo przecież na dorosłe dzieci płacić nie musi, ja też zarabiam i mogę je utrzymywać. A że on zarabia cztery razy tyle co ja to już nie ważne. W przypływie „uczuć wyższych” zrobi duże zakupy kiedy przyjeżdża.

Powiedziałam mu, że mogę sobie jeździć gdzie chcę, robić co chcę i jego nie powinno to interesować. To przyjął inną strategię. Mianowicie, że zostawiam same dzieci, więc jestem wyrodną matką. Nie ważne, że tak naprawdę robię to wieczorem, kiedy następnego dnia i tak rano pojechałabym do pracy, że maja ugotowane i wszystko zrobione i zazwyczaj najmłodsza idzie do moich rodziców na noc (często tak robi, nawet wtedy kiedy nie wyjeżdżam)

Z K. normalnie. Miło, sympatycznie. Kochamy się. Oboje wiemy, chcemy…. Ale nie wiem co i jak … myślimy … każdy oddzielnie, czasem razem … ale to jak mówienie o marzeniach …. Żadnych konkretnych decyzji.

Na razie myślę głownie o tym żeby zaliczyć kolejny rok tego doktoratu. Zostanie ostatni. Egzamin przede mną  do zdania w ciągu miesiąca i napisanie dwóch referatów.

Dzieje się dużo i nic jak napisałam na początku. Bo już tak przywykłam do tego dziania, że czasami już tego nie widzę. Jedno jest pewne. Jestem zmęczona jak nigdy w życiu. Życiem.

19 maja 2009   Komentarze (6)
martynia  
banshee
23 maja 2009 o 12:11
tak trochę się teraz czyta Twoje notki jak odcinki telenoweli albo jakiegoś serialu obyczajowego.. ale wiesz, że w takich serialach wszystko zawsze kończy się pieknym "i żyli długo i szczęsliwie"? tego ci gorąco zycze i za to trzymam kciuki!

ps nie przestawaj marzyć, w końcu sie spełni :)
harley
22 maja 2009 o 17:33
Wdepnęłaś ... na wiele lat. Na chwilę rozmiękło, ale wyschnie i się szybko z Twoich butów wykruszy. Zwłaszcza, że teraz większość czasu chodzisz po czystym ;)
ciernista
22 maja 2009 o 14:35
i co tu napisac? niby sie uwolnilas od Eksa, a tak naprawde nie bardzo. zawzieta cholera widac. a najgorsze, ze takim typom zawsze sie chce utruc innym zycie. zamiast zajac sie swoim sprobowac sobie jakos ulozyc na nowo.
trzymam kciuki Martyniu, zeby sie odczepil...
cyniczna
21 maja 2009 o 13:31
Zmęczenie... mnie dziwi, ze Twojego Eksa to nie męczy w ogóle...
sheryll
20 maja 2009 o 08:37
Ech... zmęczona? Jak to wszystko czytam, to sama się czuję zmęczona, a co mówić Ty! Aż wierzyć się nie chce, że dorośli, normalni (???) ludzie moga się tak zachowywać. Czytam prawie jak fikcję literacką, bo mi przez zwoje nie przechodzi, że tak prostacko można reagować. Martyniu, ściskam mocno i przesyłam pozytywne fluidy. Tylko tyle mogę... niestety... choć najchętniej obiłabym mordę "już-nie-mężowi" i jego świcie całej i wysłała ich na księżyc.
magicsunny
19 maja 2009 o 22:41
Nikt nie obiecywal ze bedzie lekko, ale po co az tak pod gorke...? Trzymam kciuki... za chwile spokoju.

Dodaj komentarz

Martynia | Blogi