• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Martynia

Martynia

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • przyjaciólka
    • harley
  • śledzę ich losy
    • Ania
    • banshee
    • bmp
    • ciernista
    • cisza
    • codziejnik
    • elfica
    • eric
    • fanaberka
    • gdybym Ci powiedziała
    • gosia
    • Inna
    • iwcia
    • magic
    • naamah
    • okiem kobiety
    • sang
    • serducho
    • tatarak
    • wżsm
  • takie moje
    • Anna Jantar
    • Edward Stachura
    • Halina Poświatowska
    • Krystyna Janda
    • Mirosław Czyżykiewicz
    • Morcheeba
    • poema
    • Rafał Wojaczek
    • SDM

................

…nie uwierzycie …wynajęłam mieszkanie … mam umowę w ręku…

….a działo się to tak…. Odkąd K. powiedział o tym, że zapłaci za połowę, zaczęłam szukać mieszkania w Internecie … co wchodziłam na jakieś nieruchomości, to jako pierwsza wyświetlała mi się oferta ze zdjęciem małego pokoju o różowych ścianach … ogłądałam te zdjęcia, mieszkanie miłe, przytulne … na osiedlu K.!!!! …nawet na tej samej ulicy, ale prawie bez mebli, co w moim przypadku nie wchodziło w rachubę …. Cena 800 zł plus opłaty…. Co bardzo zachęcało mimo braku mebli, ponieważ wszystkie inne oferty mieściły się od 10000 wzwyż ….  Za 750 to można było jeden dziadowski pokój wynająć ….

.. no i tak każdego dnia sprawdzałam różne strony  i ciągle pojawia mi się to samo ogłoszenie i te same różowe ściany… wczoraj otwieram jakąś stronę z nieruchomościami … i co widzę? Te same różowe ściany i cena 600 zł!!!!! Słownie sześćset!!! …. Dzwonię natychmiast, odzywa się biuro nieruchomości … mówię, że biorę… pani pyta: tak w ciemno?... ja, że tak… że to mieszkanie czeka na mnie i mnie prześladuje;)…. Dziś rano pojechałam obejrzeć… właścicielka i pani z biura bardzo miłe… właścicielka bardzo zadowolona, że nie studenci chce od razu umowę spisywać… pojechaliśmy do biura, wpłaciłam kaucję i opłatę jaka się należała temu biuru, czy biurowi;)… ale!!! Pani z tego biura mówi, że wszystko tak sprawnie poszło, że obniża ceną… no tego było już za wiele …

… właścicielka mieszkania mi mówi natomiast, że dostawi mi meble, jakie będę potrzebowała z wyjątkiem biurka dla dziecka, kupi nowy zestaw wypoczynkowy, wersalkę która jest w dużym pokoju wstawi do córki i w ogóle wszystko zrobi żeby żyło nam się lepiej … dzwonię do K. i mówię, że mam mieszkanie ….a ten pyta: nie potrzebujesz biurka? Bo mam nówkę w piwnicy … prawie się udusiłam rogalem który jadłam …..

…mieszkanie nowiutkie, nikt tam jeszcze nie mieszkał a pani nie zależy na pieniądzach tylko porządnym lokatorze…. Pachnie tam nowością … nawet nowa pralka w łazience stoi… jeszcze nie rozpakowana ….

… jeszcze przejścia z już nie mężem i będę …na swoim?.... ważne aby mi dał samochód bo z tej dzielnicy wszędzie daleko..

…uwierzycie? … pierwsze mieszkanie jakie wpadło mi w Internecie w oczy, pierwsze jakie obejrzałam.. i na ulicy K.!!!!!!

10 czerwca 2009   Komentarze (14)
martynia  
she
15 czerwca 2009 o 13:07
Noooo, nareszcie światełko w tunelu! Moje modlitwy i tańce zostały wysłuchane!
gosik22
14 czerwca 2009 o 13:02
bardzo sie ciesze, ze tak szczesliwie Ci sie z tym mieszkaniem potoczylo...zycze, zeby ze wszystkim tak bylo:)
mama-i-ja
13 czerwca 2009 o 18:30
:) :) :)
on_the_edge
13 czerwca 2009 o 07:56
to sie nazywa opatrznośc, albo przeznaczenie:) gratulję
ciernista
12 czerwca 2009 o 22:59
bardzo sie ucieszylam czytajac ta notke.
i to jest znak, ze tak mialo byc. i zaczyna sie wreszcie ukladac!
martynia
12 czerwca 2009 o 22:20
...sama jestem zdziwiona, że tak szybko to poszło... zwykły przypadek ... pierwsza oferta, która wpadła mi w oczy ... spoglądanie na inne i powrót do tej, jeden telefon, jedno spotkanie i podpisana umowa... w ciągu kilkunastu godzin się wszystko rozegrało... najbardziej mnie bawi to, że to na ulicy K, kilka budynków dalej .. i jeszcze za takie śmieszne pieniądze... córka chce się wyprowadzić, mówi, że obecne mieszkanie źle jej się kojarzy, też chce zmian... od 1 lipca podpisałam umowę, ale pani powiedziała, że juz moge tam rzeczy przewozić, jak trzeba to przenocować... klucze już mam.... a już nie mąż grzebał mi w torebce i znalazł kwit z biura nieruchomości... powiedziałam, że szukam mieszkani, dobrze że mnie olśniło i schowałam umowę najmu ... wstępnie się zgodził, że wezmę samochód ... jak będę sie wyprowadzała... ale on chyba do końca nie wierzy, że to zrobię ...
magicsunny
12 czerwca 2009 o 19:22
Ciesze sie z wielkich zmian Martyniu :D. Strasznie sie ciesze :D. Kiedy sie wprowadzasz? Co na to corka? POWODZENIA !!! :)
majkamb1
12 czerwca 2009 o 19:18
jak rany, dopiero czytałam, ze to plany i sie nie ekscytujesz a tu - BUM :) normalnie expres jesteś :) Oj sądze ze z tym samochodem to będzie z juz nie mężem przeprawa :/
horyzont_zdarzen
12 czerwca 2009 o 14:44
heeeej jak dobrze czytać takie rzeczy :D
kochankaaa
12 czerwca 2009 o 11:01
jedyne co mi do glowy przychodzi to : ,,Przeznaczenie" ...
macierzanka
11 czerwca 2009 o 12:45
i jeszcze... uuuffff...... :)
macierzanka
11 czerwca 2009 o 12:44
wierzę! bo przecież w koncu MUSI byc dobrze!! :)
mama-i-ja
11 czerwca 2009 o 10:30
nawet nie wiesz jak się cieszę!!!!!!!!!
bardzo bardzo!!!!!!!
iwcia-iwon
10 czerwca 2009 o 18:32
caly wszechświat widocznie chce Ci pomoc, (oczywiście pomijając eksa....)

Dodaj komentarz

Martynia | Blogi