......................
… od czego by zacząć … powoli się przyzwyczajamy do miejsca … problem w tym, że córka kompletnie nikogo tu nie zna … kombinuję żeby ją gdzieś zapisać, na jakieś wakacyjne zajęcia … nudzi się i łazi z kąta w kąt … in plus jest to, że zaczęła sprzątać w domu, zmywa a nawet ostatnio jak byłam w pracy zrobiła pranie! Wcześniej, w tamtym domu nie garnęła się za bardzo do roboty … bałaganiła głównie … tu widzę, że jej zależy aby było nam przyjemnie… w stosunku do K. odrobinę złagodniała, ale daleko jeszcze do ideału … dużo z nią rozmawiam i tłumaczę … mówię, że K. też jest dla mnie ważny i zależy mi bardzo aby stosunki między nimi były poprawne …. Że my musimy być miłe wobec siebie bo jesteśmy na siebie jakby zdane … że musimy się przyjaźnić a nie czepiać się siebie wzajemnie i stwarzać kolejny dom pełen nieprzyjemnych słów …
… potwierdzeniem tego wszystkiego była chyba wizyta w domu … naszym poprzednim domu … wybrałam się w niedzielę rano … wstałyśmy wcześnie aby móc wrócić do 16.00 bo miałam jeszcze zajęcia po południu. Przez całą drogę dusze miałam na ramieniu, po schodach wchodziłam na wdechu i czułam, że jeszcze moment i wybuchnę płaczem… wchodzimy do domu … a już nie mąż w ubraniach leży na łóżku … odwrócił się jak go poruszyłam i powiedział: „ przyjechałaś jednak”…. Dzień wcześniej wypisywał smsy po pijanemu, że mnie kocha i nie wie co dalej …. Powiedziałam, że jeśli będzie w takim stanie to nie przyjadę …
…. Wstał z łóżka bardzo wczorajszy … wręcz mało przytomny … coś mi się w nim nie podobało … poszłam do pokoju córki, spała to pocałowałam ją tylko w policzek …potem do syna …
… w domu niby posprzątane ale jakiś taki ogólny nieład … nie potrafię tego wytłumaczyć … takie wszystko niedorobione …. Już nie mąż nadal wydaje mi się jakiś dziwny… alkohol swoje ale ja tu widzę coś jeszcze… więc pytam jakie to tabletki mamusia mu dała …on, że na uspokojenie … mówię, pokaż te tabletki …. I myślałam, że mnie z krzesła zwali … lek stosowany w leczeniu psychoz, uzależnień alkoholowych, depresji i innych …. Zakaz spożywania przy tym alkoholu, prowadzenia pojazdów mechanicznych …. Lek, który trzeba brać stale, przez dłuższy okres czasu, regularnie …. A mamusia pielęgniarka dała mu na uspokojenie!!! I on sobie brał kiedy chciał … pijąc do tego po kilka piw dziennie…
…córka mówi, że czasami to siedział i się bujał i nic do niego nie docierało …. Albo spał…
…i był u mamusi na grillu i go poiła piwkiem!!! …. No kompletna idiotka!!!
… ale do czego zmierzam …. Kiedy tam byłam, nie mogłam sobie miejsca znaleźć … chciałam już wyjść i nie wracać …nawet zapach tamtego mieszkania przywoływał niemiłe wspomnienia … już nie mąż oczywiście jak gotowałam obiad wyskoczył na chwilę gdzieś …. I wrócił po piwku …no myślałam, że mnie szlag trafi …taki bujający się na nogach, śmierdzący facet…łaził za mną non stop … coś gadał, bełkotał … albo siedział i patrzył błędnym wzrokiem… córka radzi sobie świetnie, gotuje, sprząta …rządzi tam trochę … i ma chłopaka który ją wspiera a to ważne … najbardziej się martwię o syna … widzę, że mu z tym źle, ale nie jestem w stanie go zabrać do siebie, bo po pierwsze nie ma tu miejsca a po drugie nie wiem jak utrzymam nas obie a co dopiero dorosłego faceta. A przede wszystkim musi tam skończyć szkołę. Rok oblał na własne życzenie. Wystarczyło chodzić do szkoły a byłby dopuszczony do matury. Ma 20 lat a czasami mam wrażenie, że 10. Z ojcem nie dogadują się kompletnie, nigdy nie mieli dobrego kontaktu. Martwię się o niego i nie mam pomysłu jak mu pomóc. Ale trudny jest , bardzo trudny.
… miałam jak pisałam na początku wyjechać o 16.00. Nie wytrzymałam. Wyjechałam o 14.00 a córka już od 13.30 stała z torbą na ramieniu. W samochodzie powiedziała mi: wiesz mamo, nawet jak nikogo w tym O. nie znam to i tak jest lepiej niż tu, ja już nie czuję się jak u siebie w domu.
Więcej tam jeździć nie będę dopóki już nie mąż, nie zacznie zachowywać się jak odpowiedzialny facet, nie przestanie chlać i nie zajmie się życiem. Z dziećmi będę się spotykać u siebie albo gdzieś w mieście jak będę tam. Ten dom to trauma. Obie córką miałyśmy po wejściu bóle żołądka. Tu zapomniałam co one znaczą.
Że w końcu dzieciaki odetchną, itp...
A Wy z małą cieszcie się wakacjami i spokojnymi kątami :)
Niedobrze, że w "starym" jest tak kiepsko... pijany, marudzący ojciec z dziećmi... Winę ponosi Twój ex, to jasne. Nie potrafię zrozumieć, czy on zawsze był taki niesamodzielny, niezaradny i płaczliwy, czy to się tak nagle ujawniło...?
Ech, Martyniu, oby w końcu wszystko się ustabilizowało.
Dodaj komentarz