..................
... do dziś było to dla mnie jakąś abstrakcją ... nie wiem czy nadal nie jest ... przy mnie rezerwował... wczesniej jego kuzyn miał zarezerwować w biurze podrózy ...zadzwonił, że na ten termin nie ma już miejsc w samolocie ... K. przejęty zadzwonił na infolinię ... pani powiedziała, że są miejsca i wszystko ok. ... po kilku minutach telefon, że jednak nie ma ... po kilku następnych, że jednak złapała te dwa miejsca ... i K. spojrzał na mnie i powiedział: lecimy kochanie ... a mnie strach obleciał .... ja pierdzielę ...to się dzieje naprawdę ....wsiądę do samolotu i polecę w świat ...tak daleko od domu .... w obcy świat ... widzę, jak bardzo mu na tym zależy ... jak ten kuzyn powiedział, że miejsca są dopiero na 6 tego ... a mnie to nie pasowało zupełnie bo już mam zajęcia na uczelni...to K. powiedział: pierdolę, sam nie lecę ...
A wiem, jak dla niego ważne są wakacje, gdzieś daleko, gdzie nikt nie dzwoni i nie zawraca mu głowy...każdy jego urlop w Polsce kończy się tym, że ląduje w pracy bo zawsze jest do czegoś niezbędny..... i ma taki rwany urlop, po kilka dni ... z montowaniem, telefonem i cholera wie czym...
Strasznie jest przemęczony...
I odchudzam go... bo prosił ... 6 kilo już stracił ...całkiem mi wyprzystojniał;)....
Dodaj komentarz