...........
... jak K. prowadzi audycję to włącza zawsze gg, żebyśmy mogli tak sobie zagadać czasem ... czasem to słowo jest a innym razem przez 4 godziny potrafimy się sobie sobą tak cieszyć ... fajne to jest bo słyszę go jednocześnie w tym radiu ... wsłuchuję się i przemycam to do mnie powiedziane.... takie chwile nasze ...nieważne ...
Ale dziś napisał, że na Avatara idziemy i mam córce powiedzieć, że idzie z nami....to się zebraliśmy jak wrócił ... ale do czego zmierzam... jechaliśmy tym samochodem ...dziecko moje z tyłu ... a K. płyty nasze jakieś puszcza ... i taka jedna, reage czy jak to ... o ćpaniu gość śpiewa ... pouczające to nie jest ale lubię tę piosenkę bardzo ... i K. po polsku dziecku temu mojemu tłumaczy tekst ... i podśpiewuje ... i mówi: Marysiu przykładu nie bierz ale baw się dobrze ... i poczułam taki przypływ miłości do niego ... tak patrzyłam , usmiechałam się pod nosem ... jaki fajny z niego facet .... dodałabym tę piosenkę przykładem innych żeby wam nastrój zrobić ale nie potrafię tego... może jutro Erica poproszę.... bo to klimat jak z amerykańskiego filmu spolszczony naszymi pieprzniętymi czasami osobami .ale ja pierdzielę ... przez chwilę dziękowałam Bogu, że go mam ... tego K. ....
No nic głupszego chyba napisać nie mogłam... ale w końcu to mój blog, tak?
Ale macie link:)
brakuje mi tutaj Ciebie
Dodaj komentarz