......................
Nie mam jakoś natchnienia do pisania. Dzieje się dużo i nie dzieje się nic. Pierwszy dzień świąt chcę zrobić u siebie, dzieci mają przyjechać a K. po raz pierwszy od lat nie pojedzie do siostry.
Niby z nim wszystko ok. Jest fajny, miły i ogólnie się stara. Dotarliśmy się chyba. Jednak jest jakieś ale... coś co mi zakłóca bycie z nim. Tylko chyba nie chce mi się o tym teraz pisać. Może jutro.
Walczę z doktorem, piszę i piszę i gówno z tego wychodzi. Stara już jestem. Badania też robię ale strasznie mnie wyczerpują. Bezdomni to specyficzne środowisko.Trudne. W kwietniu otwieram przewód, złożyłam już dokumenty ale musze jechać na zebranie instytutu i się prężyć. Oczywiście wcześniej doktorant konieczny nie był a przepisy zmieniły się właśnie teraz. Jeszcze miesiąc wcześniej nei musiałabym jechać. Szlag.
Ale jak pod górkę to na całego... prawda proszę państwa?
Póki co się cieszę bo starsza córka już w środę do mnie przyjeżdża i będziemy sobie gadały nocami....
Dodaj komentarz