............
K. się bardzo zmienił. Potwierdza się teoria, że facetom trzeba mówić pewne rzeczy wprost. Myslał, że ja sobie dzielnie radzę, że z kosmosu biorę pieniądze. A ja sobie nie radziłam.
Teraz sam namawia mnie na zakupy i ciagle pyta czy nam czegoś nie trzeba. Pyta czego mi potrzeba. Stiwrdził nawet, że mam zniszczone buty i olał przesąd, że kobiecie nie mozna ich kupować bo odejdzie. Nie wie jeszcze, że w tym miesiącu zarobiłam tyle, że nawet na opłaty nie mam. Żałoba narodowa sprawiła, że uczelnia nie pracowała przez jakiś czas i odeszły mi zajęcia. Nie wiem jak to będzie ale jakoś musi być.
Przyziemne te moje rozwazania ale kiedy się samotnie wychowuje dzieci to spędza sen z powiek. Córka niby w stolicy się edukuje ale pomóc czasem muszę. Syn szuka pracy i mieszka póki co z ojcem ( do kolejnej kłótni) i jakoś tam pomagać muszę.
Znajoma słyszała rozmowę mojej byłej teściowej z jej kolezanką... podobno zostawiłam jej syna, przy którym się wykształciłam i poszłam sobie w świat zostawiając trójkę dzieci. Nawet tego nie skomentuję... psy na mnie jego rodzina wiesza gdzie może i jak może...
Już nie mąż chla dalej. Córkę 15 letnią jak u niego była w weekend po piwo wysyłał. A tesciowa jak znalazła w szafce puszki po piwie to objechała syna, że to on... jak zaprzeczył to jeszcze mu awanturę zrobiła, że na ojca zrzuca... typowe wypieranie ... nigdy nie zrozumieją, że syn jest alkoholikiem i inaczej trzeba mu pomóc, jesli chce mu się pomóc...
Wysłałam życzenia urodzinowe jego kuzynce i bardzo była zdziwiona że się do niej odezwalam... bo podobno pogniewałam sie na całą rodzinę, bo jestem tą złą ... że z nimi też rozwód wzięłam... szkoda gadać...
i zapomniałam ... już nie mąż wydzwaniał do K. i odkładał słuchawkę ... znaczy rozłączał się... o 5.00 ...o 24.00 ... o róznych porach... albo pytał czy to ten pan K. z którym chce rozmawiać...
Córka przywiozła wiadomość że jakiś pan nawiedza tatusia, wydzwania, podjeżdża pod blok..grozi... bo podobno ta jego dziunia co miała być taką wolną kobietą, jest mężatką... a tak się rzucał, że K. mu rodzinę rozbił, że to takie podłe... a sam robi dokładnie to samo....
Dodaj komentarz