.................
No więc tak.
Sprawa o podział majątku w toku. Były już 2 sprawy i już nie mąż nie raczył się zjawić. Na pierwszej w ogóle go nie było a na drugą przyszedł przed rozprawą i powiedział swojemu adwokatowi, że miał rano atak epilepsji! I źle się czuje. Aż parsknęłam śmiechem. Jego adwokat powiedział mi wprost, że jest chyba problem i to duży (o chlanie mu chodziło).
Jak się nie stawi na trzeciej to sędzia ma podjąć decyzję bez niego. Sam wniósł pozew a teraz się miga. Nie oszczędzałam go. Powiedziałam co wyprawiał przez te lata i jak dług gonił kolejny. Bez mojej wiedzy.
No i niespodzianka. Córka moja starsza jest w ciąży. Nie byłam szczęśliwa jak zadzwoniła ale cóż miałam powiedzieć. Inaczej sobie jej przyszłość wyobrażałam. Miałam nadzieję, że moich błędów nie będzie popełniała. Ma chłopaka, który się nie miga od odpowiedzialności, mieszkają razem i po kilku chwilach przerażenia są szczęśliwi, więc co mam gadać? Pomogę jak będę mogła. W końcu to nowe życie, nowy człowiek. Oswajam się z ta myślą powoli.
Mam tylko nadzieję, że nie zawali studiów.
Z K. niby dobrze. Bardzo się kochamy. To nie ulega wątpliwości. Ale długo by mówić o innych wątpliwościach. Staje chłop na wysokości zadania jak może. Ma doskonały kontakt z córką młodszą. Wszyscy go lubią łącznie z moim bratem i rodzicami. Ale jakby to delikatnie ująć …wkurwia mnie jego brak męskich decyzji. Gada tylko o kupowaniu domu i mieszkania. Nie chce brać kredytów bo jest „odpowiedzialny”. Tu będą pieniądze to się sprzeda to a kupi tamto. Sranie w banie. A w Sopocie ma mieszkanie warte trzech mieszkań w Olsztynie i się rozczula nad sprzedaniem bo to po dziadkach, bo emocjonalnie związany …i dokłada do tego…
Ma wygodne mieszkano a ja mieszkam na stancji i borykam się każdego dnia z problemami, z rozwalającą się wersalką i psującą się pralką. Z prowizorką życia. Faktem jest, że przez wakacje robił wszystkie zakupy i opłaty. Ale nei tak to sobie wszystko wyobrażałam. Półtora roku jeżdżenia do niego. Półtora roku mieszkania na stancji. Łażenia na noc czasem, noszenia się z garami jak przychodza goście. Bo u mnie mam wszystko a tam noszę gotowe bo tu warunków nie ma. Dziś miał pretensje, że jutro wolne a ja u niego nie śpię. A ja na samą myśl, że mam się znowu „pakować” i jutro to wszystko zbierać dostaję mdłości. Ani tu dom ani tu chałupa. A on wciąż, że mam to jemu zostawić, że na finansach zna się lepiej, że wszystko zorganizuje.
Tracę powoli cierpliwość i mam ochotę się na randkach zarejestrować. Może się jakiś poważny facet trafi.
On nawet rozdzielności majątkowej ze swoją siostrą nie zrobił. Wszystko jest wspólne mam wrażenie. Jej samochód jest na niego. Jego mieszkanie jedno jest na nią a inne na nich. Jakies chuju muju. A jak jego szwagier zaczął temat ostatnio to uciął rozmowę. Tak jakby mu się wydawało, że jak maja razem to on ma więcej. Nie wiem, może jestem niesprawiedliwa ale jestem dziś sfrustrowana.
Nie żałuje na nas pieniędzy, Marysia co chce to ma. Ale mam wrażenie, że to jak leczenie objawów a nie przyczyny choroby.
To tyle jeśli chodzi o Modę na sukces 2.
A już nie mąż mieszka nadal z 25 latką i jej dzieckiem. I co raz to wieści do mnie dochodzą jak się prowadzi. Syn wyjechał za granicę do pracy i po 3 tygodniach go wyrzucili. Się napracował.
A ja w wieku 42 lat zostanę babcią, mieszkam na stancji i czuję się jak studentka, która nie ma czasem na podpaski jak nie poprosi o pieniądze. Dostanie bez słowa ale prosić musi.
Dzięki Bogu wróciłam do pracy. No właśnie… a doktorat w lesie. A musze już tę pracę zdać do końca roku.
i zdradzę ci sekret faceci nagminnie tak mają że ciągle snują fantazję na temat domu mieszkania, przyszłości, a załatwiać żeby było i drążyć to niestety nasza działka;(
Ale powiedz - jestes szczesliwa?
P.S. Niedlugo bedziesz cieszyla sie wnuczka/wnukiem... ;-)
Dodaj komentarz