..............
...zrobiłam sobie zdjęcie ...idę dzisiaj ulicą i własnym oczom nie wierzę .... facet wywiesił je w gablocie bez mojej zgody ... wpadłam tam nastroszona jak kura przed atakiem koguta ...
Ja: przepraszam, ale jeśli mnie oczy nie mylą to w gablocie wisi moje zdjęcie, nie zgadzałam się na ogląd publiczny
Fotograf (uśmiechnięty od ucha do ucha): ale “nie”, też pani nie powiedziała
Ja: pan nawet nie zapytał, wolałabym, żeby to zdjęcie stamtąd zniknęło jak najszybciej
Asystentka fotografa (równie uśmiechnięta): pani jakaś dziwna, zazwyczaj to się ludzie cieszą
Ja: może ci bardziej fotogeniczni
Fotograf (już mniej uśmiechnięty): jak pani tak zależy, to zdejmę, ale tak mi tam pasowało cholera, cóś innego musze wkleić
Ja: dziękuję i do widzenia
Zamykając drzwi usłyszałam: - z twarzy taka przyjemna a taka wredna się okazała