..............
...o imionach kiedyś było... tych mniej i bardziej ulubionych .... ja o tych bardziej mówiłam, pojęcia wtedy nie mając, że jego imię jest wśród nich .....przypomniało mi się dziś ....sama się do siebie uśmiecham....
Martynia
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 01 | 02 |
03 | 04 | 05 | 06 | 07 | 08 | 09 |
10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 |
17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 |
24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 |
31 | 01 | 02 | 03 | 04 | 05 | 06 |
...o imionach kiedyś było... tych mniej i bardziej ulubionych .... ja o tych bardziej mówiłam, pojęcia wtedy nie mając, że jego imię jest wśród nich .....przypomniało mi się dziś ....sama się do siebie uśmiecham....
…. o zakochiwaniu się będzie …. list mnie dzisiaj nastroił …i notka pewna, gdzie ktoś pyta:
„Dlaczego zawsze muszę się zakochiwać w każdej dziewczynie, która okaże mi choć trochę zainteresowania?”
…. często tak bywa niestety, że ludzie mylnie interpretują nasze zachowanie … jesteśmy mili, serdeczni a potem okazuje się, że zrobiliśmy komuś „krzywdę” , że ten ktoś liczył na coś więcej … a my zwyczajnie polubiliśmy tego kogoś i przyjemnie spędzało nam się z nim czas …. czy faktycznie można tu mówić o „krzywdzie”? ….
…. zarzuca się nam kobietom, że bardziej lub mniej świadomie zawsze kokietujemy w kontaktach z mężczyznami a potem dziwimy się, kiedy ich oczekiwania rosną …. z drugiej strony, podobno każdy mężczyzna w rozmowie z kobietą przez dłuższą lub krótszą chwilę ( w zależności od atrakcyjności potencjalnej partnerki) wyobraża ją sobie w sytuacji dość jednoznacznej ….
…. dowcipkuję sobie teraz;) …ale czy to wina tego do zakochiwania, że ten zakochujący się swoje marzenia czy wyobrażenia bierze jako rzeczywistość? ….. czy można tu o winie mówić, o krzywdzie? …. sama już nie wiem … jeśli tak, to do końca życia powinnam klęczeć na kamieniach;) ……
…prawdziwe kochanie jest chyba oczywiste i nie ma tu mowy o domysłach …. jest jak cukierek podany na dłoni …w papierku co prawda i jego smak można poznać dopiero z czasem … kiedy po niego sięgniemy, rozwiniemy z papierka, włożymy do ust ….
…prawdziwe kochanie nie jest zastanawianiem się nad tym czy ten cukierek ktoś nam na dłoni położy …. i czy to w ogóle będzie cukierek czy może ciasteczko jakieś ….. sama nie wiem już ….
... za oknem tak, że dziękuję Bogu za wolny dzień .... dżinsy i sweter.... malować też się nie trzeba ....włosy wystarczy związać, żeby nie straszyć .... drugą kawą próbuję podnieść ciśnienie a ono chyba ciągle jak u kurczaka ....
....mam wiele ulubionych scen z różnych filmów ....niekoniecznie muszą mnie zachwycać jako całość, bywa tak, że tylko kilka kadrów pozostaje mi na długo w pamięci ....na zawsze może nawet ....
VIP Machulskiego.....
.....przyszła do niego, stali i pili wino ....
"pięknie wyglądasz, wybierasz się gdzieś?" ....... "już się wybrałam"- odpowiedziała ....
....i dziś mi się śniła ta scena ....a w radio Urszula tak ładnie śpiewa właśnie ....i jakoś tak pasuje mi to do tego Machulskiego ....
"Kiedy zamiera wokół nas w ciszę zaklęty świt
I ten sam obcy czas, puste dni
Gdy ci zabiera kogoś czas rozpaczą sięgasz gwiazd
A gdzieś tam obcy świat, pusty dom
Dziś już wiem
Będziesz zawsze blisko mnie
I wierzę w dobry czas
Kiedy ból odejdzie sam"
„…. znielubienie ciebie po spotkaniu w realu jest tak samo możliwe jak złapanie kangura na lasso z arbuza:) …..”
...to miłe jest bardzo .... bardzo miłe ....
…skłonni są do wielkich czynów ..... zabić w naszej obronie ..... a do małych jakoś siły brak .....zawalczyć o nasze lepsze jutro .....o dobre przebudzenie z podaną do ręki filiżanką kawy ...... a przecież te małe tak naprawdę są wielkie .....
.... 18 października 2002 roku o godz. 14.48 urodziło się kolejne dziecko tych blogów zwane Martynią .... dziś już trzyletnia panienka .... o jasnych włosach i zielonych oczach....
... przykro mi jak jasna cholera .... ale co to kogo obchodzi ...
… słoneczne przedpołudnie pięknego lata tej jesieni ….
…jak poznać kogoś w mojej ulubionej knajpce, o kim się nie wie nic oprócz tego ile ma lat? … okazało się to bardzo proste … rzut oka po twarzach i uśmiech w jednym kierunku …siedzącego młodego mężczyzny o łagodnych, pogodnych oczach … ciepłym głosie …..
…tak ciepłym jak muzyka, którą mi podarował …… MADREDEUS ….mając nadzieję, że przypadnie mi do gustu …. przypadła bardzo ….. dziś pomyślałam, że podarowanie komuś muzyki, jest doskonałym sposobem na „ zmuszenie go” do myślenia o nas;) …….. ale jakże to przyjemne .....
… po powrocie czułam niedosyt … tyle jeszcze było do opowiedzenia …
…”pomyślałem dokładnie o tym samym, tak jakbym nadgryzł pączka i nawet do marmolady nie doszedł”….
…czy mówiłam już, że mam szczęście do spotykania dobrych ludzi na swojej drodze … cokolwiek dla kogokolwiek nie znaczyłoby dobry …. w mojej głowie, to słowo pisze się drukowanymi literami …bo Mateut taki właśnie jest …
…bo ja chcę, żeby on przychodził do mnie wieczorem, kiedy pochylona nad komputerem pracuję i niby od niechcenia głaskał moje włosy …. żeby usta na głowie zatrzymał wpatrując się w pisane przeze mnie litery …. żeby szklankę wody postawił przysuwając w pobliżu stojące krzesło …. żeby zapytał kiedy przyjdę do niego …
…bo ja chcę się śpieszyć słysząc jak zasypia w sąsiednim pokoju …. żeby zdążyć nogę zgiętą położyć na jego pośladkach … żeby przebudzony przygarnął mnie do siebie ustami pytając czy zmęczona jestem ….
….oczy zamknąć …. wyprostować palce na klawiaturze … zatrzymać się na chwilę ………i nie mieć odwagi zapytać ….
…jest takie miejsce gdzieś w środku nas … nie w sercu przecież i nie w głowie …. gdzie mieszkają wszystkie emocje …miejsce o niejasnych granicach … między wdechem a wydechem …. między przełknięciem śliny a żołądkiem ….. można tam lęk znaleźć , można miłość …. można niepewność ….radość można i oczekiwanie ….
…. kiedy jest puste nawet prozac nie pomoże rano otworzyć oczu ….
… ale nie o tym być miało …. a o miernocie mojej …. o tym, że opowiedzieć nie potrafię co w tym miejscu mieszka u mnie ……
…kiedy mówię „tęskniłam” …jeden zrozumie, że kocham … a inny, że nudziło mi się bez niego …..