...miał mnie znaleźć w pociągu.... na trasie „nasze miasta” .... usiadłam przy drzwiach po lewej stronie ...próbowałam coś czytać ale z żadnej z liter nie potrafiłam stworzyć słowa ... a z żadnego słowa zdania, które by coś oznaczało ........ wracałam do początku rozdziału by po chwili po raz kolejny odkładać książkę na kolana ....
...wszedł do przedziału i usiadł na jedynym wolnym miejscu naprzeciw mnie ... przez chwilę mi się przyglądał a zaraz potem spojrzał w okno jakby podziwiając kolejną mijaną stację ...
....... zbiegły się nasze oczy i znaki zapytania zaczęły zastępować kropki ........ to była tylko chwila wahania ....... wzięłam go za rękę i pociągnęłam w kierunku korytarza ... oparłam się o przestrzeń między oknami a Jego , całą swoją niewielką siłą postawiłam naprzeciw .........
..... widziałam tysiące niewykonanych gestów w jego głowie ..... wiedziałam, że jakimś nadzwyczajnym zmysłem On też odgaduje każdą moją myśl ..........
........objął mnie w pół i przyciągnął do siebie .... poczułam ciepły zapach, który wydał się dziwnie znajomy ....... oparta na ramieniu .......... z męską ręką na głowie, która delikatnym pulsowaniem nakazywała spojrzeć na jego usta ........ zamarłam .............
....... śniło mi się dzisiaj tak ........... ten kto jest odpowiedzialny za nasze sny, niech idzie w cholerę .............
...babcia zawsze mówiła, że jak Pan Bóg obdzielał, to dostałam dwa serca zamiast mózgu .... ale da się z tym żyć – dodawała – gorzej mają Ci, którym się dwa mózgi trafiły .....