..............
..ja się tu w takie rzeczy nie bawię, ale nie mogłam obok tego przejść obojętnie .... musiałam to zrobić...
Martynia
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
28 | 29 | 30 | 31 | 01 | 02 | 03 |
04 | 05 | 06 | 07 | 08 | 09 | 10 |
11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 |
18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 |
25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 01 |
..ja się tu w takie rzeczy nie bawię, ale nie mogłam obok tego przejść obojętnie .... musiałam to zrobić...
........07 zgłoś się, Kapitan Sowa na tropie, SOS, Droga ... wszystkie te cudne seriale, które z przyjemnością bym obejrzała w ciągu dnia, jedynka nadaje o takich godzinach, których doczekać się nie mogę ... jak zwykle nasza telewizja odstawiła wakacyjny numer ... o przyzwoitych porach oczywiście jakieś beznadziejne powtórki tego, co było w ciągu roku i oka nie ma na czym zawiesić ... po jaką cholerę ja się pytam ... teraz kiedy mam czasu więcej ...
...w góry „latoś” (jak to mówiła moja babcia;)) nie pojadę ... z powodu czego przykro mi bardziej niż wobec tego co napisałam wyżej ... nigdy nie marzyłam o tym, aby być bogatą ... ale dziś pluję sobie w brodę z tego powodu ... bo może bym jakąś kwotę zwizualizowała do dziś ... na te góry ...
... to może jakaś wareczka mili Państwo? ... co będę tak sama siedzieć;)....
...tak mnie ostatnio bunkry Kontestatora u Harley rozbawiły, że na wspomnienie co rusz się uśmiecham;)....
...czekałam sobie na obcojęzyczne dokształcenie ...a że przyjemnie i słonecznie to na zewnątrz nie wewnątrz .... wyszli ze sklepu ... on mógł mieć ze 30 lat, wysoki i bardzo szczupły, mocno opalony ...mógł mieć, choć wyglądał na więcej ... był w samych spodniach, koszulkę miał przerzuconą przez ramię.... pchał wózek z młodszym dzieckiem ... ona obok za rękę z trochę starszym chłopcem ...miała dżinsową spódniczkę mini, bluzki nie pamiętam dokładnie ...jakaś kolorowa z dekoltem na plecach... resztki blondu były krótsze niż odrosty na sięgających do ramion włosach...
- dzieciak się kurwa morduje a Ty wymyślasz, siedź gnoju bo spadniesz (pchnął malca, który próbował wstawać w wózku) ....jutro sobie kupisz, pójdziesz z tymi swoimi.... (tu nie dosłyszałam) i sobie kupisz.... nie musisz mieć kurwa od razu ....
... szła przez cały czas z pochyloną głową jak skarcone dziecko, kiedy przestawał mówić, nieśmiało podnosiła głowę otwierając usta, które skutecznie jej zamykał kolejnym wrzaskiem ... zupełnie się nie krępował tym, że słyszało to przynajmniej kilkanaście osób ....
- jak Ci kurwa mówię, to słuchaj i nie pierdol głupot .... a Ty siedź gnoju! ... se pójdziesz i se kupisz, nie żałuję Ci kurwa ....
.... miałam wrażenie jakby próbowała delikatnie przyspieszać kroku, albo drobniej jakoś przebierać nogami, może bardziej nerwowo ...wrażenie, bo szła nadal równo z nim ... jakby chciała uciec i nie słyszeć tego co mówił ... i nie wiem dlaczego (kolejne wrażenie) wydawało mi się, że podnosząc co chwila rękę w kierunku włosów, zaraz zatka choć jedno ucho...
... pierwsza myśl, refleksja jaka przyszła mi do głowy to.... jak oni się kochają? .... jak on się do niej przytula, czy głaszcze ją po twarzy .... czy wieczorem jak już dzieci zasną, czeka na nią czy ona na niego ... czy mówi do niej „pragnę Cię” ......
....a może to ich wspólne kochanie, bez względu na to, jak wygląda, choć nie trudno się domyślić ... jest jedną z niewielu chwil w jej życiu, kiedy się tą „kochaną” czuje .....?
...Boże mój ... kto to jest ta Gosia Andrzejewicz? ... zbiera jakieś nagrody w Opolu .. a ja autentycznie czuję się jak wyrwana z innego świata... nawet twarzy nie kojarzyłam... któraś tylko tam piosenka mi kiedyś uszy obiła... czas się przebudzić ze snu i zacząć egzystować w społeczeństwie jak ten człowiek ...
... wyłączę to "Winter" w środku lata ... bo jakoś głupio tak ... ;) ... "i na koniec śpiewamy wszyscy razem: mam już dość ... nadszedł czas ..."
...złośliwa się robię na stare lata;)....
Zobaczyłam ją w ostatniej chwili. Nie mam w zwyczaju zabierać autostopowiczów ale to była kobieta, która pojawiła się tam jakby przypadkiem. Wyrwana z innego świata i mająca swoje lata. W pierwszej chwili pomyślałam nawet, że bardziej potrzebuje pomocy niż, że chce się z kimś zabrać. Kiedy wsiadła, cały samochód wypełnił zapach „babciowych” perfum i to takich, które swoje wystały na toaletce, używane tylko w niedzielę. Miała białą bluzkę z haftowanym kołnierzem i plisowaną spódnicę w „łączkę”.
- dziękuję Pani, autobus mi uciekł a za godzinę imieniny mam, znaczy kuzyn ma a sam jak ten palec jest. Zawsze mu przykro, kiedy ktoś w ten dzień nie przyjedzie. Trzy nas ma, znaczy kuzynki ... siostry będą z mężami, mój już nieboszczyk ... niech spoczywa ... (tu się przeżegnała) ... ten mój kuzyn, to miał pieskie życie moje dziecko ... ile Pani ma lat? Mogę mówić po imieniu? Nie ważne ... córką by Pani mogła moją być ... jak masz na imię?
Wiesz, ludzie mu to życie niszczyli, bo on dobry człowiek jest, życzliwy, muchy nie skrzywdzi, tylko pogłaszcze ... (tu się zaczęła śmiać ze swojego żartu) ... miał kiedyś żonę i dzieci ...im on był lepszy dla nich, tym oni gorsi dla niego, nie szanowali go, za dziada go mieli. W końcu wylądował na ulicy, pił, żebrał. Kiedyś grupa młodych ludzi go napadła ..bili go .. w ostatniej chwili nóż wyciągnął, bronił się ... i jednego zabił ...nie słyszałaś? W gazetach o tym pisali, w Teleexpresie mówili ... Odsiedział swoje, wcześniej go wypuścili za dobre sprawowanie... Najął się do pracy, pokój miał przy rodzinie i tam się zakochał. Ale bał się powiedzieć tej kobiecie, że w więzieniu był, że rodzinę miał. Ona myślała, że on stary kawaler, ślub kościelny planowała do ostatniej chwili. W końcu jej powiedział, długo płakała ... nie mogła kłamstwa wybaczyć ... mówiła, że ten zabity po nocach jej się śni, że o dzieciach jego rozmyśla, o żonie ...
Ale została z nim. Mieszkali na wsi, wybaczyła mu, choć bardzo ciężko jej było. Uczyła się z tym żyć. Ale chyba szczęśliwi byli, plany mieli ... nikt we wsi nie znał jego przeszłości ... nie wiedział, po jakich trudach oboje doszli do tego swojego szczęścia. I kiedyś ona pojechała do miasta i kolegę ze szkoły spotkała. Poszli moja droga do restauracji, wypili jakieś winko, dali sobie te no... komórki sobie dali ... i ktoś ich widział.... i plotka poszła, że ona go zdradza ... rozumiesz dziecko moje? Ta, która mu wybaczyła i kłamstwo i morderstwo, która nie przestała go kochać wtedy, kiedy inna by się na niego wypięła ... ale ludzie nie wiedzieli o tym, paplali jęzorami na lewo i prawo aż w końcu i oni zaczęli się kłócić... jeszcze ktoś przez chusteczkę do niego zadzwonił ... prawie Moda na sukces moja kochana (zaśmiała się głośno)... i on nie wiedział już komu wierzyć ... koniec końców, bo ja zaraz wysiadam ... rozstali się ... o, to tam za zakrętem, jakieś półtora kilometra pieszo podejdę ...
- podwiozę Panią ... to żaden problem..
- nadrabiać będziesz kochana ... to może zajdziesz ze mną do niego, ucieszy się ... lubi gości ... wiesz, on nie stracił wiary w ludzi, mówi, że ten ktoś kto o Teresce takie złe rzeczy opowiadał, nie mógł wiedzieć, że ona taki skarb była, że mu pół życia wybaczyła i że Pan Bóg temu komuś rozum chwilowo odebrał, albo bielmo na oczy położył ...bo ludzie źli nie są ... to on sam jest sobie winien, bo choć wierzył Teresce to w środku jakiś gniot siedział, który nie pozwalał zapomnieć, który nerwy w nim robił ... i z dnia na dzień popsuł to, co sobie naprawiali przez całe życie ... tak to sobie tłumaczy i ma racji trochę ... ale z drugiej strony, to ... (machnęła ręką) ... na pewno nie chcesz ze mną pójść? ... szkoda ... z Bogiem jedź ... mówiąc to wyciągnęła zniszczoną portmonetkę a z niej 10 złotych ..........
........lubię zapach ciała latem ...inaczej pachnie niż zimą czy jesienią ...
...byłam dziś na pewnej działce, zrywałam piwonie, goździki, szczaw i koperek (tu się do Harley uśmiecham;) ... wszystko pachnie ... właśnie latem ...
..a ciało pachnie tak, że wtulam się w swoje zgięcie pomiędzy ramieniem a przedramieniem (pojęcia nie mam czy tak to się fachowo nazywa, ale przy odrobinie wyobraźni, każdy się domyśli o co chodzi) ..... i za każdym razem zjawia się jakaś tęsknota ... jak zimą, czy jesienią za latem...
...taka niewykorzystana się czuję ... jak plastikowa butelka wyrzucona do kosza ... mająca nadzieję, na zamknięty obieg produkcyjny ...
..... „Innych” oglądam po raz drugi ...pamiętam jakie wrażenie zrobił kiedyś na mnie ten film ...
...”prawda jest jak dupa, każdy ma swoją” – powiedział dziś Puszkowy Pan .. i jak zwykle miał rację ...
...to wszystko to jest takie nic, wobec wszystkiego ... każda nasza radość i każda tragedia jest niczym wobec innych radości i tragedii ... kiedy Ty łamiesz nogę ktoś ginie w wypadku ...
... kiedy komuś udaje się zdać do następnej klasy, innemu rodzi się dziecko ...
...prowokuję trochę ... ale takie odczuwanie przyszło ...
... bo co? nie cieszyć się z tego co małe? nie przeżywać tych małych „tragedii”? ... ależ owszem ... tylko nie tak ... nie tak ... oczywiście, że to ... bo przecież „nie o to do diabła nam szło”.....
...myłam dziś podłogę na kolanach ...mam brudne spodnie i tak sobie siedzę ... każdy włos ma swoje miejsce, zupełnie nie bierze pod uwagę miejsca kolegi... połamałam sobie paznokcie ... otworzyłam piwo .... rano umalowałam rzęsy przed wyjściem do sklepu i całkiem o tym zapomniałam .... kilka chyba razy sprzątając przetarłam oczy ..... i tak się zastanawiam co o tym życiu myśleć ... chujobardzoowskie, jak to mówi moja sąsiadka czy całkiem do rzeczy...?
...gdyby nie to, co czasem sobie wymyślam, nie to czego się boję przed tego nadejściem, nie wiedząc czy faktycznie nadejdzie ... gdyby nie to, że czasem lęki jako rzeczywistość przyjmuję ... byłabym całkiem ....
...spokojna....