........
Martynia
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
01 | 02 | 03 | 04 | 05 | 06 | 07 |
08 | 09 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 |
15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 |
22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 |
29 | 30 | 31 | 01 | 02 | 03 | 04 |
...... spokojnych, radosnych, spędzonych w gronie najbliższych Świąt Bożego Narodzenia ..... wszystkiego co najlepsze i najpiękniejsze ...... dziękuję za wszystkie życzenia, za każde cieple slowo ......
..... takie to dni, że powinnam cieszyć się kazdą chwilą .... a zatracilam gdzieś granicę między dobrym samopoczuciem a udawaniem, że jest mi dobrze .... jeden świat, mój maly świat wymaga uśmiechu, więc silę się na jakieś grymasy .... opowiadam jakie to piękne dni nas czekają ... jaka to radość z przeżywanych wspólnie chwil przed nami .... tulę się przed zaśnięciem do malych rączek ..... żeby tylko przekazać im choć odrobinę ciepla, milości .... w sercu lawina bólu ..... znowu jesteś daleko ...... znowu cierpisz zapijając smutki, nie wiedząc jak bardzo ranisz, jak oddalasz nas od siebie ....... rozumiem jak bardzo ci ciężko opowiadając czterem ścianom o tęsknocie ..... ale oddalasz tym samym szansę na kolejne święta spędzone już razem .....
- czy ktoś kiedyś powiedzial pani, że ma pani myślące oczy?
- nieprawdopodobne bo niedawno slyszalam coś wręcz odwrotnego;)
- a któż to jest takim ślepcem?
- to chyba nie ma wielkiego znaczenia ....
- ależ ma, proszę tylko powiedzieć a leb mu rozwalę....
- a już taki zmyslowy mi się pan wydal, a to:"leb rozwalę" wszystko sploszylo;)
- mężczyzna się we mnie odezwal, taki co broni slabych kobiet, proszę wybaczyć to sploszenie ....
- ani ja nie mam panu czego wybaczać ani nie jestem slaba, do widzenia
- a może jakaś kolacja we dwoje ..... halo, może jakiś spacer albo kino? .... proszę zaczekać ...... a idź ty glupia babo! ....
... co roku obiecuję sobie, że to już ostatnie święta w tym domu ..... co roku w tym czasie jakoś trudniej się oddycha z poczuciem, że to nie moje miejsce na ziemi ..... znowu trzeba będzie się uśmiechać, kiedy spod przymrużonych powiek toczyć się będą lzy ...... nie będzie ani jednej chwili abym o tobie nie myślala, nie tęsknila ... w gwarze rozmów, śmiechu dzieci, krzykliwego glosu bratowej ..... znowu ubiorę choinkę .... będę robila prezenty gwiazdkowe ..... gotowala barszcz z uszkami ..... wszystko to prawie 600 kilometrów od twego oddechu, uśmiechu, dotyku .....
...wlączylam wlaśnie kolędy ..... to nic, że ktoś glośno powiedzial, że chyba trochę za wcześnie ....... muszę jakoś przeżyć i nasze święta ....... już teraz, kiedy nic nie zaklóca myślenia o tobie ......
"jeszcze zdążymy w dżungli ludzkości siebie odnaleźć .........
jeszcze zdążymy tanio wynająć malą mansardę
z oknem na rzekę lub tez na park
z lożem szerokim, piecem wysokim, ściennym zegarem
schodzić będziemy codziennie w świat
jeszcze zdążymy naszą milością siebie zachwycić
siebie zachwycić i wszystko w krąg
wojna to będzie straszna, bo czas nas będzie chcial zniszczyć
lecz nam się uda zachwycić go...." SDM
Lubię:
poziomki, arbuzy, mleko, jogurt biszkoptowy, sok pomidorowy, warkę strong, frezje, lato, góry, Kraków, muzykę, książki Segala, dzieci, psy, myślących mężczyzn, wrażliwych ludzi, zapach skoszonej trawy, kochać się przy świecach, palić kadzidelka .....
Nie lubię:
zielonego groszku, jablek, kawy bez mleka, wiatru, ciemności, zimna, rękawiczek, brudnych butów, odkurzania, zapachu samochodowych choinek, bezmyślności, gupoty, pośpiechu, zakupów, wind i autobusów .....
....wydawalo mi się, że jestem w miarę normalna ..... a dziś rano uslyszalam, że takiej popierdolonej osoby to jeszcze jego oczy nie widzialy .......
...tak bardzo mi czegoś brak .... czegoś co trudno nazwać slowami ..... jakaś przerażająca pustka wokól .... nostalgia .... zagubienie ..... szukam szczęścia jak ślepiec .... po omacku .... potykam się na wyboistej drodze ... przewracam ... ocieram zakrwawione kolana ....... a wystarczyloby tylko otworzyć oczy ..... dobrze się rozejrzeć .... i zobaczyć ten jasny punkt w tym swoim wędrowaniu ...... i wciąż czegoś brak ........ i wciąż mi zimno bez twoich ramion ..... bez twoich pocalunków ..... bez twojego bycia obok ...... kiedy jest tak bardzo ciemno .....
..... i już tęsknię ....... patrzylam na zaśnieżone ulice z hotelowego okna i tak bardzo chcialam iść z tobą na spacer ...... ale jak tu się schować przed wścibskimi oczami przypadkowo napotkanych znajomych ...... patrzylam jak śpisz zmęczony upojnymi godzinami i balam się tej tęsknoty, która przychodzi już w chwilę po pożegnaniu ..... dzisiaj pójdę sama na spacer ...... powspominam ...poplaczę .... śnieg już stopnial ... ale jeszcze wiele zim przed nami ......
"szliśmy do siebie ty i ja a drogi nasze wciąż mroczne byly, lecz znalazl się ktoś i pomógl nam się spotkać wsród zielonej naszej równiny ... wyszliśmy piękni dla siebie i tacy zadziwieni, nasze serca gorące bić równo zaczęly jakby same byly na ziemi ....a przecież moglem być przed twoją erą, a przcież moglaś być przed moją erą...." SDM