....
…moja ulubiona Keira Knightley reklamuje moje perfumy … których używam od kilku dobrych lat …. jestem w szoku … to dobry znak … tak pomyślałam widząc tę reklamę ..
Martynia
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 01 | 02 |
03 | 04 | 05 | 06 | 07 | 08 | 09 |
10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 |
17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 |
24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 |
…moja ulubiona Keira Knightley reklamuje moje perfumy … których używam od kilku dobrych lat …. jestem w szoku … to dobry znak … tak pomyślałam widząc tę reklamę ..
...widziałam ją już zanim wysiadłam z pociągu ... patrzyła w przeciwnym kierunku wypatrując mnie .... w pewnym momencie miałam ochotę się wycofać, bo poczułam się dodatkowym ciężarem ... w tych grochach i z bandamką wyglądała jak nastolatka .... już po kilku słowach zauważyła, że od naszego ostatniego spotkania wiele się we mnie zmieniło ... wiedzieć o tym a zobaczyć to, to zupełnie co innego ....
...wielką mam nadzieję, że następnym razem to ja przyniosę jej tosty do łóżka, pójdziemy w miasto i wypijemy za nasze szczęście .... kochana moja Harley - pomyślałam jak już siedziałam w przedziale pociągu wracając do domu ... cieszę się z tego spotkania choć to cieszę można by w cudzysłów włożyć ... albo innego użyć słowa ... ale obie rozumiemy to i bez żadnego słowa ....
...chciałam jeszcze napisać o kierowniczce pociągu, która z wielką pasją wykonywała swoją pracę ...ale za bardzo trzęsą mi się ręce ....
...mam takie postanowienie noworoczne w ciągu roku ... a może już pod jego koniec prawie ... że jak coś to coś ... i zamierzam dotrzymać słowa .... bo wierzę ... piszę o tym, bo zawsze myślałam, że jak coś zapisane to takie bardziej trwałe ... i z większymi szansami na spełnienie....
...tak pies chrapie na mojej nodze, że nie mogę się nad tą notką skupić ... bardzo mnie to śmieszy, jak taki misiu sobie śni i chrapie:) .....
.... ludzie bardzo szybko przyjmują plotkę ... szczególnie kiedy im ktoś powie "w tajemnicy" ... bo to takie bardzo wiarygodne się wydaje ... a jak już padną słowa "wiesz, dla Twojego dobra to mówię, bo Cię lubię..." i takie tam inne dyrdymały ... to nawet jeśli mają wątpliwości zaczynają kombinować w głowie co wszystko chrzani ....
...i takim sposobem pieprzy się ludziom życie ..... a co? po co ktoś ma mieć lepiej od nas?.....
...nie mówię, że ja jakaś święta jestem i nie zdarzyło mi się czegoś powtórzyć ... ale 100 razy się najpierw zastanowię i drugie tyle ugryzę w język jeśli mogłoby to wyrządzić komuś krzywdę ....
...i tak sobie Prusem polecę ... "bywają wielkie zbrodnie na świecie, ale największą jest zabić miłość".....
...bardzo mam wrażliwe ręce chyba ...wczoraj uprałam dywan a dziś mi skóra z ręki prawej schodzi, znaczy tak się łuszczy ...właśnie zauważyłam ....
...ale o czym to ja chciałam ... wspomnieć mianowicie, że w poprzedniej notce nie miałam na myśli jakiejś głupawej beztroski, braku odpowiedzialności czy olewania tego co będzie ... i więcej mi się niestety tłumaczyć nie chce, bo jakaś leniwa dziś jestem ... kto ma zrozumieć zrozumie ....
...z racji swoich naukowych zapędów obejrzałam ze trzy odcinki tego Big Brothera ... i chciałam tu pokłon złożyć TVN- owi za te początkowe edycje, które były tak głupie, że aż niektóre odcinki oglądałam, jak to powiedziała Harley, na zasadzie "zadziwienia" i psychicznego masochizmu .... złożyć pokłon bo były "ucztą dla ducha" w porównaniu z tym co pokazują teraz .... nie wierzę, że telewizja to puszcza .... i jeszcze gratulacje za wybór prowadzącego, który nawet poprawnej polszczyzny nie zna ....
...i jeszcze cytacik z tego pana, może nie dosłowny "jakby to była jakaś zdzira to byś z nią zerwał, jakby matka Ci kazała?..."
... jakże często słyszymy, że tylko dziś jest ważne, tylko dziś się liczy ...żeby nie wracać do przeszłości i nie zamartwiać się przyszłością .... sama wielokrotnie powtarzałam to zdanie i wydawało mi się, że je rozumiem ... nie rozumiałam ... olśniło mnie pewnego dnia, kiedy tak sobie rozmyślałam ... bo wcześniej mówiąc o tym miałam na myśli wyłącznie siebie ... a przecież jesteśmy na tej ziemi także dla innych ....
...kiedy byłam dzieckiem ważne było dla mnie to jaki humor będzie miała moja mama, kiedy wstanę rano i pójdę do kuchni, gdzie jak zwykle ona tam już będzie .... kiedy była zła albo smutna całym ciałem przejmowałam jej nastrój, on mijał potem, w szkole czy gdzieś tam ... ale rano czułam się z tym źle i nie wiedzieć dlaczego jakoś winna i bezradna ...bezradna bo nie umiałam, nie wiedziałam jak jej pomóc .... pewnie, że mogłam wtedy ją przytulić, powiedzieć, nie martw się mamo, nie smuć, kocham Cię ... ale to wiem dopiero dziś ... wtedy wydawało mi się, że coś spłoszę, zakłócę, trochę jakbym się bała .... nie wiem jak to wyjaśnić.... najlepszym wyjściem wydawało mi się zniknąć szybko z domu ...
...kiedy mama miała dobry nastrój to w kuchni było jakoś jaśniej ... nie wiem dlaczego ale wspomnienia te kojarzą mi się z mroźną, słoneczną zimą .... z otwartym lekko w kuchni oknem przez które wpadało takie świeże powietrze pachnące śniegiem i słońce rozświetlające całą kuchnię i szron na drzewach .... z tych pachnących rzeczy to jeszcze kawę czuję ...
... wtedy chciało mi się z nią być, właśnie tu i teraz ... nie iść do szkoły tylko usiąść z nią przy stole i tak zostać ...
...kiedy byłam dzieckiem nie miało dla mnie znaczenia jaki miała nastrój wczoraj i jaki będzie miała jutro ... tylko jaki jest dziś .... gdyby wtedy wiedziała o tych moich odczuciach, zapewne robiłaby wszystko aby każdy poranek pachniał śniegiem i kawą ...ale myślę, że nie zdawała sobie nawet sprawy z tego jak dla mnie jest to ważne i jak bardzo to widzę ...
...to taki prosty przykład, bardzo prosty, może nawet uproszczony i nie wyrażony zbyt dobrze ... mogłabym napisać dużo więcej myśli, przykładów, ale wtedy nikt by tego nie przeczytał ... albo początek – koniec- i komentarz;).
...chciałam tylko powiedzieć, że słynne „żyj chwilą” czy też „ważne jest tylko dziś” nie dotyczy tylko naszego życia ... bo dla innych ludzi jesteśmy w pokoju obok, przy sąsiednim biurku, dla kogoś zaraz wrócimy z pracy .... obok kogoś usiądziemy w autobusie i uśmiechniemy się do niego, właśnie w tej chwili ... jutro tam już siedzieć nie będziemy, nawet nie wiemy czy pojedziemy tą samą linią i czy na pewno autobusem ....
Pobawiłam się w enneagram;) http://www.enneagram.pl/
Z przymrużeniem oka oczywiście i też oczywiście ... wybrałam najlepsze zdania charakteryzujące moją osobę ... co będę sobie wizerunek psuć;)
dwójki są ciepłe, troskliwe, opiekuńcze, wrażliwe na potrzeby innych.mają oni silny nieświadomy zwyczaj wczuwania się w sytuację innych osób i intuicyjnego przepowiadania co w danej chwili taka osoba może odczuwać lub potrzebować.jest hojna, czuła i opiekuńcza jest wrażliwa na uczucia innych i łatwo je dostrzega krytykuję siebie za to, że nie jestem tak czuła wobec innych jak mogłabym byćdwójka jest najbardziej bezinteresownym typem w enneagramie.interesuj się moimi problemami, choć prawdopodobnie ja się skupię na twoichdwójki są osobami, które widzą świat przez pryzmat spraw międzyludzkich i określają się poprzez służenie innym.I najlepsze na koniec;)
· dwójka lubi "trójkąty", może być zainteresowana kimś "cudownym" ale jednocześnie trzymać się związku, który jest na tyle stabilny, że nie musi się obawiać, że nagle zostanie sama
Miłej zabawy:)
„Zarówno pesymista jak i optymista muszą umrzeć, ale każdy z nich inaczej korzystał z życia.” – zasłyszane przed chwilą ...
A kilka dni temu : „czym się różni pesymista od optymisty? Pesymista patrząc na cmentarz widzi same krzyże a optymista same plusy.” I nie traktuję, tego jako dowcipu, wystarczy się głębiej zastanowić.....
Basia (napisałam tu wcześniej prawdziwe imię, ale zmieniłam, ponieważ jest zbyt charakterystyczne) jest wiecznie szczęśliwa, nawet jeśli coś dzieje się nie po jej myśli to tak sobie wszystko wytłumaczy, że „nie ma się co martwić”. A życie miała niełatwe. W krótkim czasie śmierć ojca, ciężka operacja na serce dziecka. Wcześniej przed samym ślubem zostawił ją mężczyzna ... dzięki Bogu poznała innego, który okazał się bardziej właściwy. Siostra związała się z gangsterem i miała niezłe piekło ... koniec końców cała rodzina włóczyła się latami po sądach. No długo bym mogła opowiadać ...
Ale Basia jest zawsze uśmiechnięta, na wszystko ma czas, pracuje, ma dwoje dzieci, w mieszkaniu lustereczko (pojęcia nie mam kiedy sprząta) i zawsze ma czas żeby wpaść do kogoś na kawę, pójść na festyn, na spacer, na wyprzedaż ....
„...a w dupie to mam, co zmienię jak się będę martwić? Wrzodów się nabawię. Martwić się będę jak już będę wiedziała, że jest już tak źle, że gorzej być nie może” Tylko, że nigdy nie wie czy to już i się nie martwi;)
Faktem jest, że Basia jest prostą kobietą (nie doszukiwać się proszę negatywnego zabarwienia). Nie ma zbyt skomplikowanego życia psychicznego, nie rozważa, nie rozmyśla, nie kombinuje co by było gdyby i wszystkim się cieszy. Słowo daję. Rano robi kawę i mówi: jak ja lubię, tak sobie kawusię zrobić z mlekiem, usiąść wygodnie i popatrzeć w TV ..... dobrze, że pada, bo już za sucho było, niech zboże rośnie .... jak tak gorąco to ja na lody lubię iść z dziećmi .... sąsiad mnie zalał, i dobrze bo już czas na malowanie był ....
Po każdym z nią spotkaniu widzę jak sama sobie komplikuję życie. Siedzę i myślę, przez całe życie mam coś do przemyślenia, chyba nawet większy jest ten mój świat w głowie niż ten rzeczywisty ...to znaczy więcej się w nim dzieje .... i zadaję sobie pytanie co lepsze? ... bo prostota, o której wspominałam pozbawia ją wielu wzruszeń .... ale jak spokojnie pozwala żyć....
Podobno 90 procent rzeczy, o które się martwimy nigdy się nie wydarza. Basia musi o tym doskonale wiedzieć..... A seks działa przeciwbólowo, powiedział właśnie Starowicz;)