.....................
Wczoraj mama zadzwoniła z życzeniami i pytaniem czy mam odkurzacz... bo chcą mi z ojcem na urodziny kupić .....
Bez komentarza.
Martynia
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
29 | 30 | 01 | 02 | 03 | 04 | 05 |
06 | 07 | 08 | 09 | 10 | 11 | 12 |
13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 |
20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 |
27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 01 | 02 |
Wczoraj mama zadzwoniła z życzeniami i pytaniem czy mam odkurzacz... bo chcą mi z ojcem na urodziny kupić .....
Bez komentarza.
...kończę dziś ileś tam lat ...sporo tych lat ... i zamiatając dziś po raz kolejny dywan się popłakałam...dotarło do mnie, że nie stać mnie nawet na jakiś popieprzony odkurzacz ... że wszystko muszę zaczynać od początku.... nie jest to najświetniejsze z uczuć ...
… mało siedzę przy komputerze, rzadko oglądam TV …inaczej niż w tamtym domu… żyjemy sobie z K. … i boję się zapeszać … widzę jak bardzo mu zależy … jak bardzo mnie kocha…. Harley powiedziała, że teraz widać jak bardzo mu ten trójkąt ciążył… a ona mądra kobieta jest …
K. jak to kawaler jest mężczyzną do dopracowania … ale stara się a to ważne … stara się dla Małej, choć ta już bardziej miła …ale ona nawet jak miła to niemiła …
….Kocham go ….. wiem to na pewno …. Bo bywało, kiedy spotykaliśmy się co jakiś czas, że zastanawiałam się, czy to na pewno miłość czy tylko tęsknota za czymś innym …. Za tymi chwilami z nim …gdybałam, myślałam … sama siebie przekonując, że to miłość aby po chwili rozkładać wszystko na czynniki pierwsze, doszukiwać się „niemiłości” …ale to wszystko było potrzebne …. Aby tę pewność mieć…. Patrzę na tego brzydala i wszystko w nim wydaje mi się ładne …. I chce mi się go ciągle przytulać i całować … i śmiać się z nim ..i obiad z nim jeść….
…córka starsza przyjechała … „mamo, ja Cię takiej nie widziałam … ja patrzę jak on Cię do siebie przyciąga…nawet wtedy jak rozmawia przez telefon to musi Cię dotykać gdzieś …. To Cię szuka oczami …. I Ty tak inaczej na niego patrzysz i inna jesteś niż kiedyś…”
…i zobaczyłam siebie jej oczami ….
Dziewczyny, potrzebna mi pomoc. Do K. przyjeżdża w czwartek kuzyn z dziewczyną. Oboje są wegetarianami. Jedzą kiełki i inne cuda wianki. Ja niby dobrze gotuję ale chciałabym coś oryginalnego podac. Idziemy na koncert i po powrocie muszę coś szybko .... żeby można było wcześniej przygotować i tylko w kilka minut postawić na stół.
…mieszkamy sobie … K. póki co sobie odpuścił z córką …przestał zabiegać o jej względy za moja radą …. Kilka dni temu zabrał nas do kina, następnego dnia do miejscowości wypoczynkowej na rybkę …. Zachowywała się kapryśnie delikatnie mówiąc … była niezbyt miła, znudzona … myślę, że toczy jakąś walką z nim o mnie … potem spacerowaliśmy … wcześniej wspominała, że lubi gofry i kiedy K. zobaczył budkę z goframi zaproponował abyśmy tam poszli …. Ani dziękuję, ani pocałuj mnie w dupę od niej nie usłyszał …. Wcześniej powiedziała, że jest stary i nie bawią ją żarty takich ludzi….Jak wracaliśmy, w samochodzie nastąpiło milczenie …ja ze łzami w oczach dojechałam do domu … taką wiązankę jej puściłam pod blokiem, że wywiało ją na godzinę … kiedy wróciła, zaczęłam tłumaczyć, dlaczego jej zachowanie mi się nie podoba … że nie musi go kochać, ale powinna go szanować, choćby ze względu na to, że jest starszym od niej człowiekiem a poza wszystkim jest dla mnie ważny … teraz stosunki między nimi są nijakie …. A mogła mieć z nim tak fajnie …bo własny ojciec nie poświęcił jej tyle czasu w ciągu ostatnich kilku lat, co K. w ciągu tych dni… ale najwyraźniej musi mieć czas na przemyślenie …….
…. Powiedziała, że nie mamy żelazka i następnego dnia K. kupił nam to żelazko …obeszło ją … „bo przecież Ty też mówiłaś, że nie mamy żelazka” …nie dociera tłumaczenie, że on się stara dla niej niejako też….
…ciężko mi, bo myślałam, że w końcu będzie jakoś ….
…z K. mnie się układa dużo lepiej niż wcześniej… dużo pracuje, jak zwykle, ale każdą wolną chwilę spędza ze mną … dał mi klucze od swojego mieszkania i wpadam tam sobie kiedy chcę … choćby po to, żeby mu pranie zdjąć bo deszcz pada ….albo z psem sobie wyjdę czy odkurzę …. Takie dwa domy sobie mamy oddalone od siebie o 2 minuty …. I mamy ten czas którego tak nam brakowało … choćby na gadanie o dupie Maryni …. I wylewny jest bardziej i w końcu mnie może w dresach zobaczyć co jakoś go tak rozczula …. I jak gotuję to więcej bo wiem, że może wpaść w każdej chwili głodny …. I meble mi składał, które kupiła właścicielka mieszkania ….
… rolety też mi Pani założyła …. I stolik z krzesełkami na balkon obiecała … i już domowo jest bardziej niż było …. A tym żelazkiem to jakoś mnie rozbroił …. Wczoraj stwierdził też, że musi za odkurzaczem pojeździć, bo nie mogę wiecznie na szczotce jechać ….
…a co najważniejsze … w przyszłym tygodniu przyjeżdża do niego kuzyn ze swoją kobietą na koncert … i usłyszałam, że w końcu poznam kogoś z jego rodziny i nie ma mowy o tym, żeby została w domu jak planowałam … że na koncert muszę iść z nimi … niezręcznie mi jakoś …ale chyba czas zacząć być jego kobietą oficjalnie ….
…ostatnio złapałam go w mieście za rękę … i tak sobie szliśmy …wiem, że to brzmi abstrakcyjnie …ale po 20 latach życia z innym mężczyzną wciąż czuję się jakbym robiła coś złego … jakby to jakieś przestępstwo dużej skali było … i chyba dostrzegłam jak K. to ciążyło … ale ze swoim mądrym podejściem niczego nie robił na siłę …czekał …aż będę gotowa … i kiedy go za tę rękę chwyciłam … ścisnął mi palce i zakręcił tak oczami jakby chciał łzy ukryć ….
…po tamtym wyjeździe z córką powiedział, że cholernie przykro mu się zrobiło, bo faktycznie robił więcej niż byłam sobie w stanie wyobrazić …. W najśmielszych snach nie sądziłam , że aż tak fajnie się zachowa … dodał: tyle przeszliśmy, to może i to uda nam się poukładać ….
… od czego by zacząć … powoli się przyzwyczajamy do miejsca … problem w tym, że córka kompletnie nikogo tu nie zna … kombinuję żeby ją gdzieś zapisać, na jakieś wakacyjne zajęcia … nudzi się i łazi z kąta w kąt … in plus jest to, że zaczęła sprzątać w domu, zmywa a nawet ostatnio jak byłam w pracy zrobiła pranie! Wcześniej, w tamtym domu nie garnęła się za bardzo do roboty … bałaganiła głównie … tu widzę, że jej zależy aby było nam przyjemnie… w stosunku do K. odrobinę złagodniała, ale daleko jeszcze do ideału … dużo z nią rozmawiam i tłumaczę … mówię, że K. też jest dla mnie ważny i zależy mi bardzo aby stosunki między nimi były poprawne …. Że my musimy być miłe wobec siebie bo jesteśmy na siebie jakby zdane … że musimy się przyjaźnić a nie czepiać się siebie wzajemnie i stwarzać kolejny dom pełen nieprzyjemnych słów …
… potwierdzeniem tego wszystkiego była chyba wizyta w domu … naszym poprzednim domu … wybrałam się w niedzielę rano … wstałyśmy wcześnie aby móc wrócić do 16.00 bo miałam jeszcze zajęcia po południu. Przez całą drogę dusze miałam na ramieniu, po schodach wchodziłam na wdechu i czułam, że jeszcze moment i wybuchnę płaczem… wchodzimy do domu … a już nie mąż w ubraniach leży na łóżku … odwrócił się jak go poruszyłam i powiedział: „ przyjechałaś jednak”…. Dzień wcześniej wypisywał smsy po pijanemu, że mnie kocha i nie wie co dalej …. Powiedziałam, że jeśli będzie w takim stanie to nie przyjadę …
…. Wstał z łóżka bardzo wczorajszy … wręcz mało przytomny … coś mi się w nim nie podobało … poszłam do pokoju córki, spała to pocałowałam ją tylko w policzek …potem do syna …
… w domu niby posprzątane ale jakiś taki ogólny nieład … nie potrafię tego wytłumaczyć … takie wszystko niedorobione …. Już nie mąż nadal wydaje mi się jakiś dziwny… alkohol swoje ale ja tu widzę coś jeszcze… więc pytam jakie to tabletki mamusia mu dała …on, że na uspokojenie … mówię, pokaż te tabletki …. I myślałam, że mnie z krzesła zwali … lek stosowany w leczeniu psychoz, uzależnień alkoholowych, depresji i innych …. Zakaz spożywania przy tym alkoholu, prowadzenia pojazdów mechanicznych …. Lek, który trzeba brać stale, przez dłuższy okres czasu, regularnie …. A mamusia pielęgniarka dała mu na uspokojenie!!! I on sobie brał kiedy chciał … pijąc do tego po kilka piw dziennie…
…córka mówi, że czasami to siedział i się bujał i nic do niego nie docierało …. Albo spał…
…i był u mamusi na grillu i go poiła piwkiem!!! …. No kompletna idiotka!!!
… ale do czego zmierzam …. Kiedy tam byłam, nie mogłam sobie miejsca znaleźć … chciałam już wyjść i nie wracać …nawet zapach tamtego mieszkania przywoływał niemiłe wspomnienia … już nie mąż oczywiście jak gotowałam obiad wyskoczył na chwilę gdzieś …. I wrócił po piwku …no myślałam, że mnie szlag trafi …taki bujający się na nogach, śmierdzący facet…łaził za mną non stop … coś gadał, bełkotał … albo siedział i patrzył błędnym wzrokiem… córka radzi sobie świetnie, gotuje, sprząta …rządzi tam trochę … i ma chłopaka który ją wspiera a to ważne … najbardziej się martwię o syna … widzę, że mu z tym źle, ale nie jestem w stanie go zabrać do siebie, bo po pierwsze nie ma tu miejsca a po drugie nie wiem jak utrzymam nas obie a co dopiero dorosłego faceta. A przede wszystkim musi tam skończyć szkołę. Rok oblał na własne życzenie. Wystarczyło chodzić do szkoły a byłby dopuszczony do matury. Ma 20 lat a czasami mam wrażenie, że 10. Z ojcem nie dogadują się kompletnie, nigdy nie mieli dobrego kontaktu. Martwię się o niego i nie mam pomysłu jak mu pomóc. Ale trudny jest , bardzo trudny.
… miałam jak pisałam na początku wyjechać o 16.00. Nie wytrzymałam. Wyjechałam o 14.00 a córka już od 13.30 stała z torbą na ramieniu. W samochodzie powiedziała mi: wiesz mamo, nawet jak nikogo w tym O. nie znam to i tak jest lepiej niż tu, ja już nie czuję się jak u siebie w domu.
Więcej tam jeździć nie będę dopóki już nie mąż, nie zacznie zachowywać się jak odpowiedzialny facet, nie przestanie chlać i nie zajmie się życiem. Z dziećmi będę się spotykać u siebie albo gdzieś w mieście jak będę tam. Ten dom to trauma. Obie córką miałyśmy po wejściu bóle żołądka. Tu zapomniałam co one znaczą.
…teściowa jak wiecie mieszka w bloku obok …od naszego rozwodu nie była u nas ani razu… po mojej wyprowadzce następnego dnia dostaję smsa od starszej córki, że odkąd wyjechałam babcia była już u nich dwa razy … ciśnienie mi skoczyło i dzwonię … córka mówi, że wpadała zaraz po tym jak wyjechałam … zaczęła jakies rządy wprowadzać … nakazywać sprzątanie, narzekać na bałagan … dzieci tłumaczą, że bałagan bo wyprowadzka była … córka mówi, że jeszcze trochę a by ją wyprosiła normalnie … potem zaczęłam się użalać nad już nie mężem … jaki to on biedny i nieszczęśliwy … ten się podobno popłakał …zaczęła mu dawać jakieś leki na uspokojenie i nasenne …. Cytuję córkę, która mi cytowała teściową: „ tu jest napisane że po pół trzeba brać ale ja brałam po całej to i Ty tak bierz” … córka mi dodała: mamo przecież on wiecznie piwo pije, ona się zastanowiła jak to będzie z tymi lekami działać? ….. następnego dnia znowu przyszła i miała pretensje że jakiś szczaw, który wcześniej przyniosła jeszcze jest nie umyty. No ta baba przechodzi samą siebie. Musi pokazać oczywiście, że wyrodna matka zostawiła dwoje dzieci. Niemowlaczki, 20 i 19 lat! Które tak na marginesie doskonale rozumieją moją decyzję i chciały tam zostać. Nie ważne, że porobiłam im żarcia na miesiąc, że w niedzielę do nich jadę i będę jeździć pewnie ze dwa razy w tygodniu i że w każdej chwili mogą przyjechać do mnie. Słów mi brak.
…pierwsza noc za nami …. Wyjazd był bardzo trudny …już nie mąż przez cały dzień chodził z mokrymi oczami … starsza córka nie wytrzymała napięcia i też się popłakała …wytłumaczyłam starszym, że zawsze mogą do mnie przyjechać i ja będę przyjeżdżała do nich … że to pół godziny samochodem … zdają sobie sprawę z konieczności takiego rozwiązania, nie mniej jednak przykro im było … mnie coś tak dusiło, że powietrza złapać nie mogłam… dopiero jak tu przyjechałyśmy i zaczęłyśmy nosić resztę rzeczy to mi puściło …
A potem przyszedł do nas K. Nie wiem na jak długo starczy mu cierpliwości, ale jak na razie to przeszedł samego siebie. Takiego go nie widziałam. Myślałam, że jeszcze trochę i stanie na głowie pod ścianą. A było to tak. Pierwszy kontakt złapali dobry. Jak wyszła do pokoju to powiedział: fajna jest. Ale potem dziewczę zaczęło się stawiać, coś tam prychać do mnie i do niego, odpowiadać półsłówkami. Widziałam jakie to wszystko dla niej trudne, przeprowadzka, obcy facet … że w sumie czuje się mało komfortowo, ale ja ją znam i wiem jak reaguje, to wygląda jak foch na ludzi a tak naprawdę to foch na sytuację … wyszliśmy z K. z psem i powiedział, że trudno chyba będzie… ale potem zaproponował córce obejrzenie jego mieszkania …poszliśmy tam razem … dosłownie jeszcze trochę i by ją w rękę pocałował… jakieś gadżety jej dawał… swoją ulubioną pamiątkę skądś przywiezioną, muzykę jej włączał z jakimiś bajerami, w gry chciał z nią grać, opowiadał różne historie ….a ta tylko przytakiwała, czasem coś tam powiedziała, albo lekko się uśmiechnęła …generalnie nie była zniewalająco przyjemna…. Potem K. nas odprowadził, córka poszła na górę a staliśmy przy klatce … i powiedziałam jak bardzo mnie zaskoczył, jak miło…. Odpowiedział: przecież zależy mi na Tobie, inaczej bym tego nie robił. I mnie przytulił przy tym księżycu. I tak fajnie się zrobiło.
Oby mu cierpliwości starczyło. Modlę się o to.