............
...stałam się taka nudna, że mnie samą męczy czytanie tego co napisałam poprzedniego dnia ..... czas odpocząć chyba i poczekać na zmiany, które ubarwią te monotematyczne wynurzenia ......
Martynia
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
30 | 31 | 01 | 02 | 03 | 04 | 05 |
06 | 07 | 08 | 09 | 10 | 11 | 12 |
13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 |
20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 |
27 | 28 | 29 | 30 | 01 | 02 | 03 |
...stałam się taka nudna, że mnie samą męczy czytanie tego co napisałam poprzedniego dnia ..... czas odpocząć chyba i poczekać na zmiany, które ubarwią te monotematyczne wynurzenia ......
Dziś znowu zapachniało mi lato. I nie dlatego, że zbiegło się to z datą w kalendarzu …. Siedziałam przy otwartym balkonie. Ciepłe powietrze i to coś trafiające w zmysły …. Lato pachnie mi tęsknotą za czymś czego nie umiem opisać słowami. To taki powrót do beztroskich lat dzieciństwa i młodości, kojarzący się z wakacjami i tym wszystkim co najprzyjemniejsze w życiu. Pierwszymi miłościami, zauroczeniem, olejkiem do opalania, wodą, muzyką, ciepłym wieczorem na ławce gdzieś w górach, piwem i pieczonymi kiełbaskami …. I nie wiem czym jeszcze. Taki zapach dziś poczułam i tęsknota przeszyła mnie na wskroś. Zdałam sobie sprawę jak bardzo brakuje mi tych wzruszeń.
Myślałam też o sobie i swoim życiu. Chciałabym poczuć taki magnetyzm damsko- męski, który dodaje energii i chęci do życia. Taką siłę, dzięki której nic nie jest straszne i cieszy wszystko … nawet letni deszcz w chwili, kiedy marzyła nam się upalna pogoda …… kiedy troski stają niemal niewidoczne na tle tego magnetyzmu. Chciałabym chyba kochać i być kochaną ….. i coraz mniej we mnie wiary, że na to zasługuję…..
......czytam dzisiaj, że lada dzień rozstrzygnie się konkurs na książkę … z całym szacunkiem ale czołówka mnie przeraża ...
…. koleżanka Małgosia była panienką średniej urody i na pierwszy rzut oka mało przyjemną …przy bliższym poznaniu znacznie zyskiwała, ale o tym przekonywali się tylko nieliczni … na ogół uważana była za gburowatą i jak wspominałam przeciętnej urody….
…. dyskoteki w szkole były dość dużym wydarzeniem … mimo, że tańczyć i owszem lubię, ale raczej nie przy muzyce puszczanej w tamtych czasach na dyskotekach, systematycznie się od nich wymawiałam …. tego razu postanowiłam jednak zajrzeć na szkolną aulę bo „pomiędzy” miała przygrywać kapela bluesowa, której członkami byli koledzy z klasy ….
….. przed odbył się mały damski spęd w mieszkaniu jednej z koleżanek, gdzie każda z osobna i wszystkie wspólnie próbowały poprawić swoją urodę popijając najtańszą nalewkę jaka stała na sklepowej półce ….
…. Małgosia oprócz wszystkich wymienionych wcześniej cech, miała jeszcze gust pierwsza klasa i garderobę sprzed kilku sezonów…. nie to, żebym się czepiała bo mnie specjalnie to nie przeszkadzało, ale stawało się zabawne, kiedy po raz kolejny kupowała za ciężkie pieniądze płaszcz typu: „ale to już było” przekonana, że to najnowszy krzyk mody w dodatku kompletnie rozmijający się z jej rozmiarem …. delikatne sugestie przyjmowała z oburzeniem, że i owszem, że jest piękny a ona w nim jeszcze piękniejsza….
…po pewnym czasie życzliwe przyjaciółki dały sobie spokój a Małgosia żyła w przeświadczeniu, że jest najlepiej i najmodniej ubraną dziewczyną w szkole …. w skrytości ducha trochę jej zazdrościłam tej pewności siebie, bo należę do tych, które kiedy ktoś im mówi, że są ładne zaskoczone biegną do lustra zerknąć czy aby nic się czasem nie zmieniło na lepsze ….
…. tak więc malowanie, przymierzanie i popijanie trwało bez końca i już zaczęłam mieć poważne obawy czy o własnych siłach dotrę a co gorsza czy zobaczę i usłyszę ….
… wytrzeźwiałam natychmiast, kiedy Małgosia przekroczyła próg mieszkania i uśmiechnięta obróciła się wokół własnej osi na paluszkach nóżki obutej w złoty bucik niczym Kopciuszek ….
- o Matko Boska – wyrwało się jednej z koleżanek- aleś się …(i tu padło mniej cenzuralne słowo)
…..oszczędzę szczegółów bo nie do takiego końca zmierzałam …. chodzi o to, że Małgosia była święcie przekonana, że jest „piękna niczym woń dojrzałych poziomek w słońcu”, jak to ktoś powiedział i że jej karnet na ten wieczór będzie usiany absztyfikantami jak dobry keks bakaliami …..
….jakież było jej rozczarowanie, kiedy samotnie przechadzała się po korytarzu w trakcie wolniejszych tańców, aby nie gnębić zbolałego serca widokiem przytulonych do siebie par ….
…. I tak było zawsze z Małgosią … nikomu by nie uwierzyła, nawet najlepszemu styliście …. potem rozczarowania i przykrości bo ci mniej delikatni potrafili dosadnie przywalić …. I ta Małgosia bardzo się starała, biegała po fryzjerach aby koniec końców zaprezentować fryzurę kobiety po pięćdziesiątce …. odwiedzała najlepsze sklepy i trzy razy do roku oczyszczała twarz u kosmetyczki …. i co z tego? ….. ale jednego wszyscy byliśmy pewni, że Małgosia nigdy ale to przenigdy nie wystartuje w konkursie piękności ….. bo poza wszystkim to mądra dziewczyna była ….. i wiedziała jakie progi są na jej nóżki obute w złote buciki ….
…śniło mi się, że się rozwiodłam i to w bardzo kulturalny sposób o dziwo … chodziłam ulicami swojego miasta i czułam coś na kształt euforii przeplatanej poczuciem wolności, niesamowitej wolności graniczącej ze stanem kiedy mamy wrażenie, że jeszcze moment i zaczniemy latać … taki spacer bez dotykania płyt chodnikowych …. uśmiechałam się do wszystkiego co się poruszało, nawet do liści na drzewie …. świeciło piękne słońce …. nawet rozmawiałam z moim już eks w tym śnie, jakoś miło tak ….
…cholera, nie sądziłam, że jest mi aż tak źle jak mi jest teraz …. ten sen mi to uświadomił ….
„…Masajowie zamknięci w więzieniach umierają …. bo żyją tylko chwilą obecną …. nie umieją myśleć o przyszłości … dla nich ona nie istnieje …i wydaje im się, że już na zawsze pozostaną w wiezieniu ….i gasną ….”
…..to mój ulubiony cytat z „Pożegnania z Afryką” … bardzo mi bliski ….
…. bo czasami czuję się jak taki Masaj …. taki więzień teraźniejszości … z odebraną umiejętnością wizjonerstwa lepszej przyszłości … z odebraną nadzieją …. całe szczęście, że nie jest to stan permanentny …
…teraz są truskawki, potem będzie lato …może jakiś wyjazd …. poziomki będą … kilka rozmów kwalifikacyjnych … ktoś do mnie wpadnie, ktoś wypadnie …może pomaluję pokój bo czeka w kolejce ….
- czy mógłby pan powtórzyć? jaka? cyniczna?
- przecież mówiłam, że czasami tylko jak Masaj …. dziś jest dobry dzień, mam wielkie plany, na całe lato proszę pana …..
…tylko przyroda nigdy nie traci nadziei … przychodzi zima, wszystko umiera a ona wciąż ma nadzieję, że będzie lepiej …
- kim jestem? gdy wymawiasz me imię przestaję istnieć.
- jak to kim jesteś?
- nie ja, tylko ta, której imię masz zgadnąć.
- ale to o kobietę jakąś chodzi? Zaraz, zaraz, zagadkę mi zadajesz, tak?
- tak, bo o nią proszę …
…od rana śpiewam piosenkę z filmu „U Pana Boga za piecem” …”żegnaj kochanku…. coś tam coś tam…” …skąd mi się to wzięło? … …….podobno kobiety obdarzono intuicją, aby się domyślały tego, co mężczyznom nigdy by nie przyszło do głowy …. może to ona mi podpowiada, że czas najwyższy …pozostaje jeszcze jego o tym przekonać … na razie myśli nad zagadką… nie będę go rozpraszać … nie grzeszy podzielnością uwagi ….
Uprzejmie proszę o zatrudnienie mnie w Państwa firmie. Jestem osobą dobrze zorganizowaną, komunikatywną ……i ….
Z przyjemnością i zaangażowaniem jestem gotowa podjąć się każdej pracy … byle to nie było to, co robiłam wczoraj …. i rzeźnikiem jeszcze bym nie chciała być ….
Jestem osobą dyspozycyjną ….Proszę o wyznaczenie dogodnego dla Państwa terminu rozmowy …. Przylecę na skrzydłach radości ….
Z wyrazami szacunku i nadzieją, że ktoś to przeczyta
Martynia
PS. Mogę chodzić w białych bluzeczkach nawet … bez bluzeczek tylko nie ….