........
Martynia
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 01 |
02 | 03 | 04 | 05 | 06 | 07 | 08 |
09 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 |
16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 |
23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 |
30 | 01 | 02 | 03 | 04 | 05 | 06 |
"W każdym z nas drzemie zdolność odczuwania wrażeń i wzruszeń, których ludzkość doświadcza od wieków. Każdy czlowiek ma podświadomie w pamięci zieloną ziemię i szemrzące wody, więc ani ślepota, ani guchota nie mogą pozbawić go tego poniekąd siódmego zmysu - duchowego zmyslu, który jednocześnie widzi, slyszy i czuje" H. Adams Keller
..... widzialam dzisiaj róże w ogrodzie, zroszone i polyskujące w slońcu .... niby nic, zwykle róże ..... ale ich piękno kazalo przystanąć ..... natura stworzyla takie cudo ..... rankiem są szczególnie piękne .... świeże po nocy, niezmęczone slońcem, wilgotne od rosy ....
..... kiedy wracalam tą drogą, z domu wyszla kobieta ...... i ścięla kilka róż ...... za parę dni nikogo nie ucieszy ich piękno ......
..... myślalam o ludziach, którzy świadomie krzywdzą innych, ranią slowami ...... "bezinteresowna niesympatyczność" otoczenia ...... ścinają róże po to by zwiędly zranione ..... slowo potrafi zabić najsilniejszego czowieka .... jego dusza już nigdy nie zakwitnie ..... czy tacy ludzie mają podświadomie w pamięci zieloną ziemię i szemrzące wody? .....
..... już jestem kochani, musialam zalatwić kilka spraw ... jak zwykle kiedy znikam parę osóbek się niepokoi, niestety nie moglam wcześniej uprzedzić, wszystko potoczylo się szybciej niż zdolalam myśleć ... zaraz odpowiem na wszystkie zalegle listy i pozostawione wiadomości .....
..... zaskoczyleś mnie kochany .... zaglądaleś tu i czytaleś niektóre notki, nigdy nie sięgaleś wstecz, nigdy nie czytaleś notek z okresu kiedy nie wiedzialeś o blogu ..... w ciągu przedostatniej nocy przeczytaleś wszystko ..... 9 miesięcy o Tobie ..... o nas ...... wlaściwie niewiele o tym mówisz, mam mieszane uczucia, i jakiś dziwny lęk .... może uda nam się spotkać za kilka dni ..... może wtedy powiesz więcej .....
..... oddechem zakreślasz mój bezpieczny świat ..... jego cieplo pozwala poczuć spokój ..... dlonią przygarniasz mój smutek, prosząc ..... nie smuć się kochana ..... siadasz naprzeciw i wzrokiem pozwalasz zapomnieć o tęsknocie, którą poczuję już wtedy kiedy jeszcze pokój wypelniony będzie twoim zapachem ...... zawsze odchodzisz tak, żebym ból byl jak najmniej dotkliwy ..... bardzo się staram, żebyś lez nie widzial, ukradkiem ocieram nieposluszne ...... wybiegnę ...... powiem zostań ...... nie odchodź jeszcze ......
..... nie wybiegnę ....... nie krzyknę ...... wtulę się w chmurę tęsknoty i bólu po odejściu kochanka ...... i już nikt mnie nie widzi ...... przestalam istnieć ....... rozplynęlam się w mgle spowitej smutkiem czekania .....
... mialam dzisiaj piękny sen ... ten, z którego nie chcemy się obudzić ... kiedy rzeczywistość po przebudzeniu wydaje się nijaka i szara ..... uświadomil mi jak bardzo tęsknię, bo przecież przez chwilę bylam obok ciebie, śmialam się i żartowalam ...... potem byl spacer w upalny dzień ... nasze miejsce na ziemi .... czulam nawet twój zapach ..... byleś ty i bylam ja ..... i niczego nam do szczęścia nie brakowalo ......
..... jest piękna pogoda, świeci slońce, wszyscy wokól są mili, zapowiada się przyjemny dzień ....... tylko dlaczego taki pusty ....... bez ciebie .......
... dzień ..... dziwny to dzień ... mieszanina uczuć ..... zacząl się od zaskoczenia polączonego z tęsknotą za czymś czego nie rozumiem ...... caly dzień rozmyślania, coraz trudniej mi funkcjonować w "normalnym" świecie .... czy inny znaczy gorszy? ..... dla mnie nie ..... dla niektórych pewnie tak ...... kiedy zapatrzona w punkt ..... pogrążam się w swoim świecie, zaraz ktoś macha ręką przed oczami aby sprawdzić czy napewno jestem przy zdrowych zmyslach .... dzisiaj myślalam o Tobie ..... sam mówileś, że nikt tak do końca nie jest normalny ......
... nasmucilam w tej wczorajszej notce ... wyszlo smutniej niż się czulam... samo się napisalo ... tak naprawdę nie jest aż tak źle ... nauczylam się żyć z myślą, że nigdy nie będzie tak jak chcialabym żeby bylo ... z niespelnieniem żyję jak z dobrym kumplem ... już nawet przestalam mieć żal do calego świata, który przez jakiś czas kierowal moimi myślami ... umiem się cieszyć życiem i radować każdą najmniejszą przyjemnością ..... dwie osoby z mojego otoczenia wiedzą co nieco o moich rozterkach, pozostali nawet nie przypuszczają co gdzieś tam w sercu się dzieje .... tylko czasem ogarnia nostalgia, szczególnie wtedy kiedy jestem sama ..... wtedy piszą się takie notki ....
... jak krzyk szybującej mewy nad ogromem zielonego oceanu, wypatrującej skrawka lądu wśród bezkresnego fal burzanu...
jak skowyt wychudlego szczenięcia, leżącego w gnijącym barlogu, szukającego ciepla matki, z uczuciem cierpkiego glodu....
jak placz opuszczonego dziecka, stojącego samotnie za oknem, z nosem przytkniętnym do szyby, ze starym zniszczonym smoczkiem....
tak moja dusza z tęsknoty, za mną, za tobą, za nami, krzyczy, placze, skowyczy, patrząc w swój los nieznany....
...... mialam napisać notkę ale wena twórcza poszla sobie na spacer, chyba jeszcze zbyt rano na pisanie ... przepraszam więc tylko komentatorów za skasowanie poprzedniej notki ale byla zbyt charakterystyczna..... milego dnia czytacze, niech przez caly dzień świeci wam sloneczko....
... kiedyś przyjdzie taki dzień ..... nic nie zmąci stworzonej przez nas ciszy ..... nic nie zburzy zbudowanego przez nas świata .... nikt nie strąci w przepaść naszych pragnień ...... usiądziemy wpatrzeni w siebie ..... na kanapie pamiętającej wielkie namiętności ... otworzę okna .... wpuszczę westchnienie lata .... zapach frezji na nocnym stoliku ukolysze do snu zmęczoną oczekiwaniem duszę ..... kiedyś przyjdzie taki dzień ..... który pozwoli już na zawsze tańczyć taniec radości .... kiedy już nic nie przeszkodzi w kochaniu ... w milości .......