.... mając mężczyznę w zasięgu ręki, tęsknię za mężczyzną ..... za takim ludzkim, przyjaznym byciem obok ...... za rozmową, z przeświadczeniem, że na pewno jestem słuchana .... za uśmiechem, kiedy milczymy we dwoje i przypadkowo spotkają się nasze oczy ..
.. za obracaniem czegoś w żart ... za podobnym poczuciem humoru ... za zapachem, za którym się tęskni tuż po zamknięciu przez niego drzwi ........
....tak usiadłam przed chwilą do komputera i samo to wszystko się napisało ...... głęboko siedziało, nie bardzo uświadomione ...... teraz wiem chociaż za czym tęsknię ..........
...... On już bardzo pewny siebie ..... ostatnio wspomniałam o rozstaniu, o bezsensie przeciągania tego ...... nawet do końca nie wysłuchał ...... pół osiedla słyszało, że mam o tym nawet nie wspominać bo “coś się w nim zaraz gotuje” ........ nie to, że się skarżę ...bo mam to na własne życzenie ..... ale jestem cholernie zmęczona ...to już nawet nie tak, że raz na jakiś czas doprowadzi czymś do szału ...... On nie odpoczywa w tym doprowadzaniu, czasem myślę, że nie do końca świadomie chyba ... ale długo by o tym mówić .......
...... ważne są pragnienia ...ważne są marzenia ...... te uświadomione ........