.......
… wiatr zawsze budził we mnie niepokój … wydobywał wszystkie lęki z głębi duszy … te najmniejsze stają się jak cień na ścianie z ruszającej się nocą latarni … który w dzień znika …
niech już wiać przestanie …
…. klucz przekręcany w zamku … kroki na schodach … charakterystyczne brzmienie zamykanego samochodu … spodnie rzucone na kanapie …. szczoteczka do zębów z czerwoną obrączką ….
- musimy słuchać tych smętów? na pamięć to znasz ….
- zagłuszam wiatr …
…. trzask zgniatanej puszki dobiegający z sąsiedniego pokoju informujący, że mogę zrobić głośniej …mniej mu przeszkadza …
…. buty w przedpokoju … kawa mieszana zbyt głośno …. rozsypany cukier ….
…”a mogliśmy mała razem piwo pić, dom nasz zamienić na sto pociech” …..
…. duszący zapach budzący mnie z rana, wydobywający się z uchylonych drzwi łazienki … bukiet róż na urodziny ...choć wie, że nie lubię …szczególnie czerwonych ….
…. „jak suchy szloch w tę dżdżystą noc, jak lizać rany celnie zadane”….
- bo to co jest piękne w kimś kogo kochasz , nie do zniesienia jest w kimś ….
- tak wiem …
- jest jedno wyjście, spróbuj go pokochać, zobacz ma takie zgrabne nogi;)
…. stukanie palcami w stół w przerwie meczu … głośny śmiech i film z cyklu „ten go goni a ten ucieka” ….
……„ty, co płaczesz, ażeby śmiać mógł się ktoś” ….
…. nie widziałam kiedy spadały, na dłoniach poczułam …. komedia godna Oskara przecież … gratulujemy pani takiego scenariusza ….
…” czemu cię nie ma na odległość ręki”….
…. no bo to już trąci melodramatem …. zapisane kartki wyrzucam do kosza …. tu talentu Pan Bóg poskąpił … nikt nie jest doskonały przecież ….