...............
...pietra mam jak jasna cholera .... i nawet nie mam z kim podzielić się tym pietrem ... właściwie to nie wiem czy bym mogła dzielić się słowami, ale miło by było gdyby jakaś przyjazna dusza siedziała obok i głaskała po głowie ....
... nie jestem w stanie myśleć o niczym innym ... przypalam wodę w czajniku ...słucham radia nie słysząc go ... od poniedziałku funkcjonuję na biszkoptowym jogurcie i lodach Grycan (swoją drogą najlepsze na świecie ... szczególnie śmietankowe i owoce leśne) ....
.... najwięcej nadziei wkładamy w to, co najmniej realne ... a kiedy staje się trochę bliższe, nadzieję zastępuje strach ... i biegam jak ta przerażona mysz w zamkniętym kręgu ....
...i żeby już była sobota ....