..............
.... mamę miałam odwiedzić i przy butach już zadzwonił domofon .... kobieta z branży podobnej, w której jakiś czas temu pracowałam, więc sumienia nie miałam odmówić ....
- tak dorabiam ... wie pani, sama z dzieckiem zostałam, a taki był zakochany ... niby nadal kocha ale się wiązać nie chce, jeszcze się nie wyszalał ... tak powiedział .... płaci na dziecko ale co to za pieniądze ... mam czekać aż się wyszaleje? mam swoją godność ... jakoś nigdy szczęścia do facetów nie miałam, jeden to na tydzień przed ślubem wszystko odwołał .... drugi za granicę wyjechał, miał mnie ściągnąć ....i tyle go widziałam ... a teraz ten ... dziecko zrobił i ma wszystko w nosie ....
.... pomyślałam, że spacer dobrze mi zrobi ... i uczciwie nad tym swoim szczęściem do facetów zaczęłam się zastanawiać.... w moim dotychczasowym życiu ..... jakby tak liczyć potencjalnych absztyfikantów chętnych na kolację za śniadaniem to bym na żarciu sporo zaoszczędziła .... ale nie o to przecież chodzi .... kiepsko trafiałam, nie ma co ukrywać .... by wylądować niczym Pani Bovary;) ... albo podobali mi się ci, co ja im mniej albo na odwrót .... albo po czasie dowiadywałam się jak to mnie kochał ten, do którego śmiałości zabrakło .... albo się bał .... albo ja obawy miałam .....
.... a jak już miłość zakwitła to odpowiedzialność szlag trafił .... i w pył rozsypała cały misterny plan ... „i tyle go widziałam”;)
...szczęście mam i owszem ...do tych co pogwizdują na ulicy ....
....Przyjaciółka powiedziała mi kiedyś, że się zamykam na miłość, że w moich oczach jest napisane : nie teraz, sama nie wiem czego chcę ... boję się może .... pora nie ta, czas nieodpowiedni ....
.... a od wieków wiadomo przecież, że mężczyzna zaleca się do tej, która go wcześniej wybrała ....