...............
…. tak sobie siedzimy czasem oglądamy jakiś film, gadamy, słuchamy muzyki, kochamy się, śmiejemy, doglądamy kwiatów na balkonie, potem idziemy z psem na spacer, jemy, pijemy …. robimy to wszystko co inni robią przez tydzień w ciągu jednego popołudnia albo nocy – jak to powiedział – bo tak nam siebie mało, bo trzeba jakby nadrobić zaległości, wszystkim się nacieszyć ….
….a kiedy zdejmuje nagle okulary to nogi mi się robią miękkie … niczym odruch Pawłowa … bo zawsze wiem, że za chwilę mnie obejmie, pocałuje albo położy się obok na łóżku gdzie coś sobie czytam bo on pracuje …
… „przy Tobie jestem taki spokojny. Wiesz, że jak odbierasz telefon i słyszę Twój głos to mi się ciepło w podbrzuszu robi?” … i ja jestem przy nim spokojna … cały świat zamykam na klucz i liczy się tylko tu i teraz …. bo tak muszę, żeby czerpać, naczerpać się na zapas … napatrzeć, nawąchać, nacałować, nasłuchać …. żeby potem nie zwariować …